Na terenie ogrodu można obecnie oglądać m.in. strusie, muflony, krowy szkockie, bawoły, lamy, kozły, sarny, wielbłądy, szopy i jeżozwierza. Wszystkie mieszkające w nim wcześniej alpaki zginęły w bombardowaniach.
- 6 marca przyjechał odział obrony terytorialnej. Powiedziano nam, że mamy dwie godziny na opuszczenie zoo. Nie mieliśmy czasu, żeby wywieźć zwierzęta – wspomina dyrektor ośrodka.
Maszczenko dodaje, że w czasie nieobecności pracowników zwierzęta były dokarmiane przez pozostających w okolicy mieszkańców.
- Rosjanie bombardowali ogród celowo; ich drony latały nad tym terenem, więc doskonale widzieli, co się tu znajduje – tłumaczy mężczyzna, pokazując zbombardowany hangar, w którym trzymano siano i paszę dla zwierząt.
W trakcie toczonych w obwodzie kijowskim walk zginęły setki zwierząt, a wiele uciekło w poszukiwaniu schronienia w pobliskich lasach i na prywatnych posiadłościach osób, które zostały.
Gdy pracownicy wrócili do zoo w kwietniu, jego teren usiany był ciałami ich podopiecznych.
- Zabito ponad 160 strusi i około 80 zwierząt parzystokopytnych – mówi dyrektor ogrodu. - Z zoo uciekło szczególnie wiele strusi; ludzie przygarniali je, opiekowali się nimi, a później – gdy okolicę wyzwolono – dzwonili do nas” – wyjaśnia Maszczenko. - Uciekło też wiele saren; walki przeżyły w lasach. Część z nich wróciła sama, część znaleźliśmy w pobliżu Buczy – dodaje.
Ewakuacja zwierząt z ukraińskiego zoo
- W kwietniu, gdy mogliśmy wrócić, na wszelki wypadek zaczęliśmy ewakuować zwierzęta do bezpieczniejszych miejsc w innych częściach Ukrainy. Teraz wszystkie są już tutaj, w swoim domu – mówi Maszczenko.
Kilka tygodniu po wyzwoleniu obwodu kijowskiego do Jasnohorodki zaczęto przywozić zwierzęta z innych rejonów Ukrainy. Do zoo trafił m.in. pochodzący z Czarnobyla kozioł nazwany na cześć tureckiego drona Bayraktarem.
Wskutek bombardowań zniszczono dziesiątki budynków gospodarczych, zagród dla zwierząt, hangar na paszę i siano oraz salę, w której urządzano zabawy i bankiety. Pracownicy ośrodka pracują nad usuwaniem zniszczeń, a wracający do swoich domów cywile coraz liczniej odwiedzają znajdujące się na obrzeżach Jasnohorodki zoo.
Lublinianin korzystał rano z WC i na plecy spadł mu wąż. Zwierzę wyskoczyło z wentylacji [GALERIA]
- Wszystko na razie robimy na własną rękę, chociaż myślę, że po wygranej będziemy mogli liczyć na wsparcie rządu – mówi dyrektor ogrodu.
Zoo otwarte dla zwiedzających
Wstęp do ogrodu zoologicznego jest w czasie wojny bezpłatny. Kasy - w celu pokrycia kosztów jedzenia dla zwierząt - otwierane są jedynie w weekendy.
- W lato potrzeby są trochę mniejsze; w zagrodach bujnie rośnie trawa, zwierzęta mają co jeść – tłumaczy Maszczenko.