Gubernator stanu Kalifornia Gavin Newsom podpisał ustawę zakazującą zdejmowania prezerwatywy bez zgody drugiej osoby podczas stosunku. A to oznacza, że w Kalifornii weszło w życie prawo, które stanowi, że osoba która podczas stosunku przedwcześnie zdejmie prezerwatywę popełnia przestępstwo i może być ścigana przez odpowiednie organy, ale jedynie na wniosek osoby pokrzywdzonej.
- Chcieliśmy mieć pewność, że "stealthing" jest nie tylko niemoralny, ale także nielegalny – powiedziała parlamentarzystka Cristina Garcia, pomysłodawczyni ustawy. Garcia domagała się, żeby przepis zabraniający przedwczesnego ściągania prezerwatywy trafił do Kodeksu Karnego. Ostatecznie tak się jednak nie stało i "stealthing" Został określony jako przestępstwo cywilne.
W praktyce oznacza to, że kobiety, które zostały oszukane przez partnerów seksualnych w taki sposób, że ci bez ich zgody zdjęli prezerwatywę przed końcem stosunku, będą mogły pozywać mężczyzn i domagać się finansowych odszkodowań. Zgodnie z opinią prawników, usuwanie prezerwatywy bez zgody w czasie stosunku może być uważane za przemoc seksualną.
Jak podaje "Guardian", nawet 12 procent młodych kobiet doświadczyło "stealthingu" (ściągania prezerwatywy przez partnera przed końcem stosunku). Z kolei 10 procent mężczyzn przyznaje się do takich zachowań.
Najnowsze badania przeprowadzone przez komisję, która oceniała projekt Cristiny Garcia, pokazują, że problem jest "przygnębiająco powszechny". Nawet jedna na pięć badanych osób doświadczyła zjawiska "stealthingu".
Media zwracają uwagę na to, że sądy cywilne mogą mieć problem z brakiem jednoznacznych dowodów na "stealthing". Jednak dzięki nowym przepisom problem wreszcie zostanie dostrzeżony, a ofiary będą mogły zawalczyć o swoją godność na drodze sądowej.
To przełomowe prawo może być wprowadzone również w innych stanach USA, ale Kalifornia jest w tej kwestii prekursorem.