Przypomnijmy, Zbigniew Ziobro został zatrzymany w piątek i miał zostać doprowadzony przez policję na obrady komisji śledczej ds. Pegasusa. Policjantom nie udało się jednak doprowadzić byłego ministra sprawiedliwości przed komisję, zanim ta skończyła obrady. Funkcjonariusze pojawili się w piątek wcześnie rano w Jeruzalu (woj. łódzkie) przed domem b. ministra sprawiedliwości z nakazem doprowadzenia przed sejmową komisję, a później przed jego warszawskim mieszkaniem, ale go nie zastała. Ziobro pojawił się ok. godz. 9.30 w Warszawie w siedzibie TV Republika, gdzie udzielał wywiadu na żywo. Po jego zakończeniu i opuszczeniu studia, policja zatrzymała Ziobrę tuż po godz. 10.30.
W sobotę rano Ziobro poinformował, że "wczoraj w nocy był zmuszony złożyć zawiadomienie na policji i ukierunkować je na pana premiera Donalda Tuska". Argumentował, że przed jego domem "stały trzy duże wozy transmisyjne telewizji publicznej w likwidacji - z załogami, antenami satelitarnymi, reflektorami skierowanymi na jego dom i urządzeniami do produkcji prądu, których warkot budził mieszkańców" i wzbudzał ich niepokój.
Do wydarzeń wrócił podczas niedzielnej konferencji prasowej z udziałem członków klubu parlamentarnego PiS, m.in. Anny Gembickiej, Mariusza Goska, a także europosła PiS Tobiasza Bocheńskiego.
Ziobro opisywał m.in., że przed jego domem obecny był "cały zespół ludzi (...) dziennikarzy i obsługi technicznej". "Tylko jedna telewizja postanowiła warować i zmuszać swoich pracowników do tego, aby stać przez całą noc" - powiedział.
Jego zdaniem, celem nie było "przedstawienie newsa", a "nękanie", zarówno jego "jako przedstawiciela opozycji", a przy okazji "przyzwoitych, porządnych ludzi, którzy tam spokojnie mieszkają".
Światła świecące w moje okna przez całą noc, to było złośliwe i celowe. Po prawej stronie od mojego domu znajduje się kilkanaście domów, budynków, obiektów, w których mieszkają rodziny. Ci ludzie byli przerażeni - powiedział Ziobro.
Zbigniew Ziobro uważa, że pracownicy telewizji publicznej działali na polecenie Donalda Tuska. Dlatego też zdecydował się na złożenie zawiadomienia.
Dlaczego tak uważam? Bo to nie kto innych jak Donald Tusk w swojej ostentacyjnej bezkarności zdecydował się brutalnie przejąć w bezprawny sposób media publiczne - powiedział Ziobro. - Dlatego przygotowaliśmy zawiadomienie jako klub parlamentarny o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - dodał.
Jak dodał, chodzi o przepisy Kodeksu karnego dotyczące nękania, przekroczenia uprawnień celem osiągnięcia korzyści - "politycznych w tym wypadku w wymiarze osobistym" oraz niegospodarności. Argumentował, że m.in. wozy transmisyjne wraz z całym sprzętem "kosztują" i są to pieniądze podatników.