Zamknięcie nieba nad Ukrainą to kwestia regularnie poruszana na forum międzynarodowym i w mediach. Wołodymyr Zełenski, ukraińscy rządzący i dyplomaci stale apelują do NATO o utworzeniu nad terytorium swojego kraju strefy zakazu lotów. Ich zdaniem tylko to mogłoby powstrzymać Rosję przed przeprowadzaniem śmiercionośnych nalotów, w których giną także cywile, a budynki mieszkalne zamieniają się w ruiny. Kraje członkowskie Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego wzbraniają się jednak przed podjęciem takiej decyzji wysuwając poważny argument. Na czym w praktyce polegałoby zamknięcie nieba nad Ukrainą i jakie mogłyby być tego ewentualne skutki? Więcej na ten temat przeczytacie w dalszej części artykułu.
Czym jest strefa zakazu lotów?
"No-fly zone", czyli strefą zakazu lotów, określa się przestrzeń powietrzną, w której bez specjalnego zezwolenia nie mogą się pojawiać samoloty, śmigłowce czy drony. W czasie pokoju takie strefy obowiązują np. nad budynkami rządowymi, terenami wojskowymi i - czasowo - nad dużymi skupiskami ludzi.
W przypadku wojny strefę ustanawia się dla ochrony przed bombardowaniami i szpiegowaniem z powietrza. Ukraina właśnie z tego powodu prosi NATO o ustanowienie strefy zakazu lotów.
Co oznaczałoby dla NATO ustanowienie no-fly zone nad Ukrainą?
Jeśli NATO zgodziłoby się na rozwiązanie, o które apeluje Ukraina, oznaczałoby to konieczność podejmowania konkretnych działań w przypadku każdego lotu nad Ukrainą. Rosyjskie jednostki latające byłyby przechwytywane i eskortowane poza strefę przez samoloty sił Sojuszu, a w razie potrzeby - zestrzeliwane.
Skutki zamknięcia nieba nad Ukrainą - czego obawia się NATO?
Strona ukraińska uważa, że zamknięcie nieba powstrzymałoby rosyjskie lotnictwo przed bombardowaniami. Wołodymyr Zełenski w apelu do państw zachodnich mówił, że jeżeli NATO nie może ustanowić no-fly zone, powinno przynajmniej przekazać Ukrainie myśliwce. Doradca prezydenta Mychajło Podolak twierdził zaś, że zakaz zahamowałby eskalację rosyjskiej przemocy. "Czas, by zachodni partnerzy wzięli również na siebie odpowiedzialność za zakończenie tej wojny" - dodawał.
Zupełnie innego zdania jest USA i kraje członkowskie NATO. W tej kwestii panuje jednomyślność - zamknięcie nieba nad Ukrainą oznaczałoby zaangażowanie krajów Sojuszu w konflikt, co groziłoby wybuchem III wojny światowej. Nikt nie oczekuje bowiem, że Rosja respektowałaby zakaz. Ewentualne likwidowanie rosyjskich samolotów najprawdopodobniej zostałoby przez Kreml zinterpretowane jako przystąpienie do wojny i spotkałoby się z militarnym odwetem na terenie któregoś z krajów NATO. W takim przypadku pozostali członkowie Sojuszu musieliby odpowiedzieć zbrojnie, do czego zobowiązuje ich artykuł 5. paktu. Taki scenariusz oznaczałby początek największego od II wojny światowej konfliktu.
Listen to "O wojnie w Ukrainie" on Spreaker.