Od 1 marca 2018 roku zaczęła obowiązywać Ustawa z dnia 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni (Dz. U. z 2019 poz. 466 z późn. zm.). Regulacje te obejmują głównie duże sieci handlowe i supermarkety, natomiast wyłączają pewne kategorie placówek – w niedziele mogą być otwarte m.in. stacje benzynowe, apteki, sklepy na dworcach kolejowych, a także te sklepy, w których obsługą zajmuje się wyłącznie właściciel. Niemalże od samego początku niedziele niehandlowe wzbudzały wiele kontrowersji, zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników ustawy. Zwolennicy ustawy twierdzą, że zakaz handlu pozytywnie wpływa na życie rodzinne i społeczne pracowników sektora handlowego, którzy mogą w ten sposób spędzać więcej czasu z rodziną. Inne argumenty opierały się na promocji mniejszych sklepów osiedlowych, które w ten sposób miały zyskać konkurencyjność wobec dużych sieci handlowych.
Zakaz handlu wyraźnie przyczynił się do zmiany przyzwyczajeń konsumenckich - klienci robią większe zakupy w piątki i soboty, a na znaczeniu zyskały zakupy online, których zakaz nie dotyczy. Przeciwnicy zakazu wskazują na liczne trudności i komplikacje dla konsumentów oraz na spadek dochodów wielu sieci handlowych.
Zakaz handlu zostanie rozszerzony?
Zakaz handlu w niedzielę w Polsce pozostaje tematem kontrowersyjnym i jest przedmiotem licznych debat społecznych. Według doniesień portalu "Dlahandlu.pl" posłanka Partii Razem - Marcelina Zawisza na posiedzeniu komisji gospodarki nie wystąpiła z pomysłem stojącym w opozycji do propozycji Polski 2050, który w przyszłości miałby zezwolić na handel w dwie niedziele w miesiącu.
Zamiast dyskusji ciągłej o tym, jak zlikwidować handlu w niedziele, chcę, żebyśmy rozmawiali o tym, co możemy zrobić, by zapewnić większej grupie pracowników komfort. Czyli np. o której godzinie sklepy wielkopowierzchniowe i handel powinny się kończyć w sobotę - powiedziała Marcelina Zawisza.
Posłanka sugeruje, iż należy podjąć odpowiednie kroki, które zajmą się regulacją godzin otwarcia sklepów w soboty. Pomysł ten może liczyć na poparcie związkowców z "Solidarności", którzy już jakiś czas temu postulowali uregulowanie godzin otwarcia sklepów także w pozostałe dni tygodnia.
W tygodniu (sklepy - red.) powinny być otwarte do godz. 21. W sobotę ciut krócej, do 18 lub 19 - postuluje związkowiec Alfred Bujara.