Prezydent Ukrainy wystąpił wczoraj w telewizji raportując swoim rodakom, jakie kroki poczynili ukraińscy politycy, dyplomaci i wojskowi w ostatnich godzinach w celu walki z rosyjską agresją. Padły też słynne słowa, rozumiane już chyba w każdym języku - Slava Ukraini, tłumaczone jako chwała Ukrainie. Wystąpienie w tłumaczeniu zostało pokazane w niemieckiej telewizji informacyjnej „Welt”.
- Musimy nazywać rzeczy po imieniu. Kryminalne działania Rosji przeciwko Ukrainie noszą ślady ludobójstwa. Rozmawiałem o tym z Sekretarzem Generalnym ONZ. Rosja jest na ścieżce zła, świat musi dojść do tego, by pozbawić Rosję prawa głosu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ - mówił.
Ku zaskoczeniu widzów, pojawiła się dosyć nietypowa sytuacja, aczkolwiek jak najbardziej ludzka. Gdy głowa państwa mówiła o tym, że naród ukraiński na pewno zwycięży, że wie, czego broni i chwała każdemu żołnierzowi, tłumaczce z języka ukraińskiego na niemiecki puściły emocje. Najpierw odjęło jej mowę i przestała przekazywać, co Zełenski powiedział. Następnie, słychać było jej płacz. Kobieta przeprosiła widzów za zaistniałą sytuację.