Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski od wczoraj apelował do strony rosyjskiej o możliwość spotkania i prowadzenie pertraktacji. Władymir Putin początkowo kategorycznie odrzucał taką możliwość. Dziś rano natomiast Rosja poinformowała, że wysłała swoją delegację negocjatorów do Białorusi. Kijów odpowiedział jednak, że negocjacji nie może gościć państwo, które samo atakuje Ukrainę.
Wołodymyr Zełenski cały czas był otwarty na negocjacje, ale na ich miejsce proponował neutralne lokalizacje. Takie jak Warszawa, Stambuł czy Baku. Te miasta, jak również wszystkie inne, z których nie są wystrzeliwane rakiety na Ukrainę, mogłyby posłużyć za lokalizację do spotkania.
Zełenski potwierdził na swoim Instagramie wcześniejsze doniesienia o możliwości pertraktacji. Napisał: „Uzgodniliśmy, że delegacja ukraińska spotka się bezwarunkowo z delegacją rosyjską na granicy ukraińsko-białoruskiej, w pobliżu rzeki Prypeć”. Dodaj jeszcze, że „Aleksander Łukaszenko wziął na siebie odpowiedzialność za zapewnienie, aby wszystkie samoloty, helikoptery i rakiety stacjonujące na terytorium Białorusi pozostały na ziemi podczas podróży, rozmów i powrotu ukraińskiej delegacji”.
Według nieoficjalnych doniesień ukraińskich mediów, wszystko wskazuje na to, że Zełenski nie będzie częścią delegacji swojego kraju, która uda się na granicę z Białorusią, aby spotkać się z Rosjanami.