W piątek okolicach wsi Jurowlany (woj. podlaskie) żołnierze rozciągali i montowali zwoje drutu kolczastego. Mają utworzyć płot o wysokości ok. 2,5 m. W tej okolicy zasieki z drutu kolczastego ustawiono już kilkanaście dni wcześniej. Składały się one z dwóch zwojów ułożonych jeden na drugim i przytwierdzonych do słupów. Obecnie płot jest podwyższany.
Wzdłuż granicy stały samochody ciężarowe, a żołnierze ciężkim sprzętem wojskowym wbijali pale i rozciągali drut kolczasty.
Pasa przygranicznego strzegli inni wojskowi rozlokowani w posterunkach. O zbliżających się osobach była informowana straż graniczna.
Zamiast pilnować granicy, musimy pilnować dziennikarzy, żeby na nią nie wchodzili
powiedział do zatrzymanego do kontroli dziennikarza PAP.
Według zapowiedzi szefa MON Mariusza Błaszczaka, ogrodzenie stanowić będą dwa zwoje układane jeden nad drugim i łączone w taki sposób, by takie ogrodzenie uzyskało docelową wysokość 2,5 metra.
To pomysł z granicy węgiersko-serbskiej, spełniający tam od kilku lat swoje zadanie.
Premier Mateusz Morawiecki mówił w miniony wtorek w Kuźnicy, gdzie wizytował inny odcinek tzw. zielonej granicy polsko-białoruskiej, że prace potrwają kilka, do kilkunastu tygodni. Najpierw zabezpieczane będą odcinki granicy najłatwiejsze do przejścia przez grupy nielegalnych imigrantów, łącznie ok. 180-190 km. Potem podobnie zabezpieczony ma być także odcinek bardziej na południe, który znajduje się wzdłuż rzeki Bug.