Jak podają władze obwodu czernihowskiego, we wtorek, 1 marca przed godziną 11.00 czasu polskiego do obwodu czernihowskiego weszły wojska białoruskie.
WSZYSTKIE wyjazdy z miasta są zaminowane. Zaminowane - to znaczy, że są tam miny i można na nich wysadzić się w powietrze - napisał szef władz obwodu czernihowskiego Wiaczesław Czaus.
Zapewnił, że jego miasto jest gotowe do obrony i zaapelował, by mieszkańcy pozostawali w domach albo w schronach.
Mer Czernihowa Władysław Atroszenko wyznaczył, w komunikacie wideo opublikowanym we wtorek na Facebooku, nagrodę za niszczenie rosyjskiego sprzętu wojskowego i zabijanie rosyjskich żołnierzy.
Premia osobista ode mnie za spalony transporter opancerzony – 150 tys. hrywien (około 21 tys. złotych); za bojowy wóz piechoty – 200 tys. hrywien (około 28 tys. złotych); czołg – 250 tys. hrywien (35 tys. złotych); schwytanie lub zabicie faszystowskiego okupanta 300 dolarów amerykańskich (1200 złotych) za każdego - powiedział Atroszenko.
We wtorek, 1 marca Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że wojska białoruskie nie będą brać udziału w operacjach militarnych na Ukrainie. Zaprzeczył także słowom władz w Kijowie, iż wojska rosyjskie atakują Ukrainę również z terytorium Białorusi.
Przedstawiciel amerykańskiego wywiadu przekazał w poniedziałek agencji AP, że białoruskie wojska najprawdopodobniej dołączą do rosyjskich sił dokonujących inwazji na Ukrainę. Miałoby to zależeć od efektów rosyjsko-ukraińskich rozmów.
Jak zauważa Associated Press, Białoruś nie wzięła do tej pory bezpośredniego udziału w wojnie przeciwko Ukrainie, mimo wyrażanego poparcia dla rosyjskiej agresji.
Dodatkowo obiekty obrony przeciwlotniczej w Białorusi zostały postawione w stan gotowości.