Do zdarzenia doszło w maju 2020 r. w niemieckim Bambergu. Trzech uczniów tamtejszego gimnazjum, za pomocą dorobionego klucza dostało się do gabinetu dyrektora szkoły. Otworzyli sejf, z którego wykradli tematy egzaminów maturalnych z jęz. niemieckiego, angielskiego i łaciny - informuje Deutsche Welle.
Jak zeznali później uczniowie, początkowo chcieli jedynie sfotografować zadania. Dzięki temu ich czyn pozostałby niezauważony. Gdy jednak weszli do gabinetu dyrektora, okazało się, że sejf trzeba rozpiłować, zaś same arkusze znajdują się w zapieczętowanych kopertach. Wtedy zdecydowali się na ich kradzież. W efekcie, dla 33 tys. maturzystów w Bawarii trzeba było przygotować awaryjne zadania maturalne.
Policja dotarła do sprawców włamania, którzy w tym czasie zdążyli... zdać maturę. Ich egzaminy zostały jednak dyscyplinarnie unieważnione. Dwóch uczniów w tym roku ponownie podchodzi do egzaminu dojrzałości.
Sąd skazał byłych uczniów gimnazjum w Bambergu na kary więzienia w zawieszeniu: dwóch z nich usłyszało dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Trzeci - który wcześniej miał opuścił budynek szkoły - został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Wyciek tematów maturalnych także w Polsce
W ubiegłym roku głośno było o potencjalnym wycieku tematu matury pisemnej z polskiego. Jak pokazała analiza zapytań kierowanych przez internautów do wyszukiwarki Google, przed rozpoczęciem egzaminu, frazę zawierającą dokładny temat zaczęli wpisywać użytkownicy z Podlasia. Sprawą zajęła się Prokuratura Krajowa.
W tym roku, również w województwie podlaskim, w Google także pojawiały się zapytania zgadzające się z tematami egzaminu jeszcze przed jego rozpoczęciem.
Matura. Kary za ściąganie
"Oszukać system" próbują więc również polscy uczniowie. Jednak nie jest to zbyt opłacalny proceder. W przypadku przyłapania na ściąganiu, maturzyście grozi oblanie egzaminu. Jeśli jest to przedmiot obowiązkowy - taki uczeń musi powtarzać maturę w następnym roku. Jeśli na ściąganiu przyłapany zostanie podczas zdawania egzaminu z przedmioty na poziomie rozszerzonym - i nie bło to jedyne rozszerzenie - może wciąż dostać świadectwo, jednak z obniżoną liczbą punktów. W takim przypadku może zapomnieć o dostaniu się na wymarzoną wyższą uczelnię.