Dziennik podaje, że według Ministerstwa Infrastruktury powiększenie systemu płatności dla pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 t oraz autobusów ma objąć wszystkie autostrady i drogi ekspresowe.\
Chodzi o trasy oddane do użytkowania od momentu ostatniego wydłużenia listy dróg płatnych, czyli od września 2017 r. Od tamtej pory długość tras objętych opłatami dla pojazdów ciężkich zatrzymała się na 3,66 tys. km, z tego ok. 2,5 tys. km to autostrady i ekspresówki, a ponad 1,1 tys. km to drogi krajowe – zwykle biegnące wzdłuż tras bezkolizyjnych. Oprócz tego mamy jeszcze ponad 450 km płatnych, koncesyjnych odcinków autostrad.
Gazeta wskazuje, że przez te cztery lata istotnie przybyło zwłaszcza dróg ekspresowych. "W efekcie ok. 1,4 tys. km tak oznakowanych tras i autostrad wciąż jest darmowych. I to właśnie one mają być objęte opłatami w przyszłym roku. To np. długie odcinki drogi S8 między Warszawą i Białymstokiem, większość fragmentów S17 ze stolicy do Lublina, nowe odcinki S7 na Pomorzu czy na Mazowszu, długie fragmenty S3 na zachodzie kraju czy S5 z Poznania do Bydgoszczy" - wyliczono.
Według zapowiedzi MI lista płatnych dróg będzie się też sukcesywnie wydłużała wraz z oddawaniem nowych odcinków tras szybkiego ruchu. Ta obietnica znalazła się też w najnowszej wersji Krajowego Planu Odbudowy. O takie zapisy walczyły organizacje branżowe, które od lat starają się o zwiększenie konkurencji kolei - podkreśla
Dziennik dodaje, że rząd nie zamierza w najbliższym czasie wprowadzać opłat dla osobówek na kolejnych fragmentach.