Liczba zakażeń w kraju zmalała. Mieszkańcy Polski odetchnęli z ulgą po trzeciej fali pandemii koronawirusa, która przerażała liczbą zakażeń i zgonów. Wygląda na to, że wraz z nadchodzącym latem, będziemy mogli pożegnać obostrzenia. Czy jednak na długo? Okazuje się, że jest nowe zagrożenie związane z pandemią.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała w piątek, że wykryty pierwszy raz w Indiach wariant delta koronawirusa staje się dominujący na świecie z powodu wysokiej zakaźności.
W Europie m.in. Wielka Brytania zanotowała duży wzrost liczby nowych infekcji tym wariantem, a w Niemczech czołowi eksperci ds. zdrowia publicznego prognozują, że szczep ten wkrótce stanie się dominującym w kraju, mimo postępującego programu szczepień. Nowe zakażenia, w dużej mierze wywołane właśnie przez wariant delta, wzbudziły obawy przed kolejną falą pandemii w Rosji.
Pierwsze przypadki wariantu delta odnotowano w Polsce w kwietniu. Jednak z miesiąca na miesiąc jego odsetek wzrasta. Jak podkreślają eksperci, patrząc na sytuację w innych krajach, można się spodziewać dalszych wzrostów.
Czy zatem zagraża nam czwarta fala koronawirusa?
Doktor Paweł Grzesiowski z łódzkiego Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki uważa, że jest to możliwe. Co więcej - wskazuje nawet regiony, którym najbardziej zagraża czwarta fala!
- Wariant delta tylko czeka na niezaszczepionych. Mimo obecnie małej liczby zakażeń, pamiętajmy - tylko pełne szczepienie daje szansę ograniczenia pandemii - pisze na Twitterze.
Doktor Grzesiowski udostępnił w sieci mapę, ukazującą mapę odporności w poszczególnych powiatach. Widać na niej wyraźnie, że najmniejsza odporność, występuje we wschodnich rejonach kraju. To właśnie tam jak się okazuje, istnieje największe zagrożenie czwartą falą. W tych miejscach - zaznaczonych na mapie czerwonym kolorem, może się ona rozpocząć najwcześniej i rozprzestrzenić na pozostałe miejsca.
- Świetna mapa obrazująca w Polsce te regiony, w których najwcześniej może wystąpić kolejna fala pandemiczna - pisze.
- Nowe badanie z USA wykazało, że szczepionki mRNA zmniejszają ryzyko infekcji o 91% u w pełni zaszczepionych, szczepienie przynosi korzyści także osobom, które zarażą się mimo pełnego lub częściowego zaszczepienia, lżej chorują, słabiej i krócej zarażają - podkreśla doktor Grzesiowski