O tym, że w sklepach na całym świecie może zabraknąć znanego wszystkiemu keczupu informują wyniki badań duńskich naukowców w magazynie "Nature". Wszystko przez daleko idące zmiany klimatyczne i postępujący efekt cieplarniany. Pomidorów już teraz uprawia się coraz mniej, a słynny sos dotychczas był produkowany na masową skalę.
Keczup to w końcu nic innego jak przetworzone pomidory. Oprócz niego w sklepach znajdujemy także popularne passaty, przeciery czy gotowe zupy. Możemy te rzeczy kupić lub zrobić samemu w kuchni. To nieodłączne dodatki do kuchni typu fast-food, czyli potraw takich jak: hot-dog, frytki, hamburger. Są też tacy, którzy dodają typowy keczup do wszystkiego - zaczynając od kanapek, poprzez parówki, kończąc nawet na rybie.
Pomidorów jest coraz mniej - keczupu może zabraknąć
Jak informuje portal rp.pl, aby wyprodukować litr keczupu, potrzeba mniej więcej trzech kilogramów pomidorów. To całkiem sporo. Uzyskanie tak dużej ilości tych owoców wymaga upraw o ogromnych areałach. Uprawiane na przemysłową skalę pomidory przetwarza się na masę innych produktów.
Rocznie na świecie produkuje się około 180 milionów ton pomidorów. Uprawia je się głównie w Stanach Zjednoczonych, Chinach i we Włoszech.
Nie od dzisiaj wiadomo, że pomidor lubi słońce, tak więc efekt cieplarniany powinien być mu na rękę. Tak się jednak nie dzieje. Szybki wzrost całej rośliny pociąga za sobą również zbyt szybki wzrost pomidora, ale niekoniecznie jest dojrzały. W rezultacie nie nadaje się on wtedy do przerobienia na keczup i inne przetwory.
Zgodnie z kalkulacjami duńskich analityków, między 2050 a 2100 rokiem globalna produkcja pomidorów zmaleje o dalsze 50 procent. To najgorszy scenariusz. Miejmy jednak nadzieję, że keczup całkiem nie zniknie: w końcu znaczna część z nas nie wyobraża sobie bez niego życia.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!