- Funkcjonariusze Straży Granicznej od dłuższego już czasu obserwują po stronie białoruskiej przy granicy z Polską funkcjonariuszy bądź żołnierzy, którzy nie byli wcześniej widziani przy tej granicy. Ich umundurowanie i wyposażenie może wskazywać, że nie są to służby graniczne - czytamy na Twitterze Straży Granicznej.
Jak podkreśla Stanisław Żaryn. rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych - to dowód na tworzenie sztucznego ruchu migracyjnego przez białoruski rząd. - Od dłuższego już czasu zauważamy tam funkcjonariuszy bądź żołnierzy, którzy nie byli wcześniej widziani przy tej granicy, nie należą do służb granicznych, a którzy dysponują m.in karabinkami snajperskimi - dodaje Żaryn. - W bliskości polskiej granicy, ale na terytorium Białorusi identyfikowani są żołnierze jednostek, które zwyczajowo nie zajmują się zabezpieczaniem granicy Białorusi. Chodzi o żołnierzy z jednostek powietrznodesantowych, służby do zadań specjalnych - tłumaczy Żaryn.
Jak podkreśla rzecznik, do działań na granicy z Polską, strona Białoruska podchodzi w sposób nietypowy. - Mamy do czynienia z działalnością struktur białoruskich, które mają na celu wprowadzenie i tworzenie sztucznego szlaku migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Widać, że Białoruś przykłada do tej operacji dużą wagę skoro decyduje się wysyłać żołnierzy związanych z zupełnie innymi jednostkami - dodaje Żaryn.
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy.