Rowery na polu bitwy? Tak! Co więcej, sprawdzają się tam świetnie. Z jednośladów korzystają żołnierze wyposażeni w NLAW, czyli lekkie wyrzutnie przeciwpancerne. Ta broń waży tylko 12,5 kg i może być obsługiwana przez jedną osobę, więc atak na czołg czy transporter opancerzony może zostać przeprowadzony niezwykle skutecznie. Rosyjskie BTR-y praktycznie nie mają szans, jeśli niszczycielską siłę NLAW-ów połączy się z mobilnością rowerów elektrycznych. Specjalnie zmodyfikowane środki lokomocji trafiły do Ukraińskiego wojska. Co o nich wiadomo i jak wyglądają? Tego dowiecie się w dalszej części artykułu.
Rowery przystosowane do warunków bojowych
Elektryczne rowery dla armii dostarcza ukraińska firma Delfast. Jej jednoślady od początku były pomyślane jako pojazdy do zadań specjalnych. Korzysta z nich na przykład policja w Meksyku. Te dla wojska zostały specjalnie zmodyfikowane. Rowery osiągają prędkość 80 km/h i mogą przebyć odległość 320 km na jednym ładowaniu. Posiadają też przepustnicę, dzięki której nie trzeba cały czas pedałować. Przede wszystkim są jednak ciche i zaprojektowane tak, by poradzić sobie w trudnym terenie - daje to ogromną przewagę na polu walki. Kierowca i strzelec mogą pojawić się w konkretnym miejscu niepostrzeżenie, zniszczyć cel, a potem błyskawicznie zniknąć. Jak wyglądają te rowery? Nagrania i zdjęcia znajdziemy na Instagramie producenta.