„Problemem jest to, że w wielu mieszkaniach są rozbite okna, a z niektórych ludzie wyjechali. Staramy się teraz zabić takie okna. Mamy ogromny deficyt szkła, więc wykorzystujemy płyty OSB.(…) Nie chcemy ogrzewać ulicy, tylko same budynki” – zaznaczył.
Dodał, że mogą też występować problemy uszkodzeń sieci grzewczej i wycieku wody, co zagraża całym klatkom schodowym.
Poinformował, że w związku z tym władze miejskie wraz z prokuraturą opracowują procedurę wchodzenia zgodnie z prawem do opuszczonych mieszkań, by wstawić płyty w wybite okna czy naprawić awarię sieci, a potem zapieczętować drzwi. Policja nie ma obecnie możliwości wchodzenia do takich mieszkań bez decyzji sądu.
Mer zaznaczył, że w Mikołajowie zostało uszkodzonych tak wiele budynków komunalnych i niekomunalnych, że nie jest nawet w stanie oszacować strat.