Lider PO zaznaczył, że jeśli chodzi o interesy partyjne, to przy wspólnych listach opozycji największa partia na tym straci z oczywistych względów, bo trzeba będzie dać miejsca "biorące" także mniejszym partiom.
- Bardzo bym chciał, żeby liderki i liderzy partii opozycyjnych możliwie szybko określili się, czy są gotowi razem z nami - nie na naszych listach, nigdy niczego takiego nie zasugerowałem - budować wspólne listy, tak żeby szanse na wygraną, bo dzisiaj mamy szansę na wygraną, zamienić na gwarancję wyraźnego zwycięstwa - podkreślił Tusk.
Według Tuska, nie można zwlekać z decyzją o wspólnych listach w nieskończoność.
- Ja mówię partiom, które stanowią opozycję: my możemy z nimi wygrać synergią, jednością, sprytem, szybkimi manewrami, determinacją, że trzeba zaiwaniać od rana do wieczora każdego dnia. Nie możemy zgubić ani godziny. Wspólnie zastanówmy się do kiedy mamy czekać, bo ta oferta ciągle jest na stole. Jestem gotów jutro podpisać z partnerami opozycyjnymi, demokratycznymi umowę o jednej liście. Mogę jeszcze miesiąc czekać, ale za moment muszę wyznaczyć liderów list, nazwę komitetu, muszę zbierać środki - podkreślił Tusk.
Jak zaznaczył, nie może czekać do wakacji. Dodał, że z kampanią trzeba ruszyć najpóźniej na początku przyszłego roku.
- Nie chcę, żeby to zabrzmiało butnie, ale ja nie mam innego wyjścia - albo pójdą po rozum do głowy i zdecydują się do końca roku zbudować z nami jedną listę, albo zrobię wszystko i będę w tym bardzo zdeterminowany i wierzę, że będę w tym skuteczny - w takim razie bez nich ich (PiS) pokonamy - oświadczył Tusk.