Świątek w świetnym stylu wróciła na kort po blisko miesięcznej przerwie. To był jej pierwszy mecz od niespodziewanej porażki 2 lipca z Francuzką Alize Cornets w trzeciej rundzie Wimbledonu.
Liderka światowego rankingu dominowała przez całe spotkanie, ale wynik nie do końca oddaje przebieg wydarzeń. Ambitnie grająca Fręch, która na liście WTA zajmuje 82. miejsce, fragmentami zmuszała bowiem Świątek do sporego wysiłku. Mecz trwał 75 minut.
Długo wrażenie nieco zagubionej sprawiała... publiczność. Na trybunach zasiadł niemal komplet czterech tysięcy widzów, ale długo kibice nie bardzo wiedzieli jak się zachowywać, skoro po obu stronach siatki stoją Polki. Na nieco żywsze reakcje trzeba było czekać do końcówki pierwszego seta.
Następna rywalka Świątek w rankingu jest 146. Lee w pierwszej rundzie pokonała Cypryjkę Ralucę Georgianę Serban 3:6, 6:2, 7:5.
Do turnieju głównego przystąpiło łącznie pięć Polek. Wcześniej w środę odpadła Martyna Kubka, która przegrała z Włoszką Elisabettą Cocciaretto 2:6, 3:6. Już w poniedziałek do drugiej rundy awansowała Maja Chwalińska. W środę zagra jeszcze Weronika Falkowska z Chorwatką Martic