Przetrzymywanie dziecka w Niemczech. Rodzina bez zarzutów
- Nie wolno nam przesłuchiwać dziewczynki, a oskarżeni milczą. To sprawia, że postępowanie to jest trudne – potwierdził rzecznik prasowy prokuratury w Siegen.
Prasa nie przestaje opisywać całej sprawy.
- Sprawa wywołuje oburzenie w całym kraju. Dziewczynka nie opuszczała domu swoich dziadków do ukończenia ósmego roku życia. Jej matka twierdziła, że wyemigrowała do Włoch w 2015 roku – ustalił „Welt”.
Jak wyjaśnił rzecznik prokuratury, dopóki trwa śledztwo przeciwko matce i dziadkom dziecka, nie zostaną nałożone kary za wykroczenia administracyjne, takie jak naruszenie obowiązku szkolnego lub brak badań lekarskich.
- Nie ma tu jednak ryzyka przedawnienia. Dziecko może zadecydować o złożeniu zeznań po osiągnięciu pełnoletności lub wznowić proces, jeśli do tego czasu się nie zakończy – dodał rzecznik.
Dziewczynka została uwolniona z domu 11 miesięcy temu, a sprawa wyszła na jaw przed dziewięcioma miesiącami. Ośmiolatce trudności sprawiało np. wchodzenie po schodach, od tamtej pory jej fizyczne upośledzenie uległo poprawie.
Śledczym nie tylko nie wolno przesłuchać dziecka, ale także nie wolno im zlecić jego zbadania przez biegłego lekarza. W obu przypadkach brakuje zgody adwokata, którego zadaniem jest ochrona dobra dziecka.