Od soboty 27 lutego w Polsce wprowadzono zakaz używania przyłbic czy szalików do zakrywania nosa i ust. Obowiązkowe są natomiast maseczki - materiałowe lub jak zaleca resort zdrowia - medyczne lub filtrujące. Rozporządzenie z dnia 26 lutego przewiduje jednak kilka wyjątków. Dotyczą one: dzieci do ukończenia 5. roku życia, osób z całościowymi zaburzeniami rozwoju, zaburzeniami psychicznymi, niepełnosprawnościami intelektualnymi, a także osób z trudnościami w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust i nosa. W tych przypadkach maseczek nosić nie trzeba.
W opublikowanej w czwartek wieczorem nowelizacji rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii wprowadzono dodatkową grupę osób zwolnionych z nakazu zasłaniania nosa i ust. Od czwartku (11 marca) maseczek nie muszą nosić także osoby obciążone zaawansowanymi schorzeniami neurologicznymi, układu oddechowego lub krążenia, przebiegającymi z niewydolnością oddechową lub krążenia.
CZYTAJ TEŻ: Czeka nas OGÓLNOPOLSKI LOCKDOWN? Niepokojące słowa ministra zdrowia na konferencji!
- Zdecydowaliśmy się, by dać możliwość tym osobom, które mają problemy z oddychaniem i które pozbawiliśmy tak naprawdę możliwości noszenia przyłbic, by nie musiały nosić maseczek. Dotyczy to jednak tylko i wyłącznie tych osób, które posiadają zaświadczenie lekarskie - poinformował w rozmowie z PAP rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Zwrócił jednak uwagę, że jest to "pewna próba". - Jeśli zauważymy, że ten nakaz noszenia maseczek jest lekceważony i pojawia się coraz więcej tłumaczeń o niepełnosprawności i gdy nagminnie prawo będzie łamane, to możemy ten przepis cofnąć - ostrzegł.