Coś takiego w Parlamencie Europejskim jest niedopuszczalne - stwierdziła wprost Roberta Metsola. Przewodnicząca Europarlamentu nazwała ten czyn gestem pochodzącym z najciemniejszego rozdziału naszej historii, który musi tam pozostać. Całe zamieszanie wywołał bułgarski europoseł Angeł Dżambazki, który zabrał głos podczas dyskusji na temat praworządności w Polsce i na Wegrzech. Polityk wywodzi się z partii WMRO, czyli Bułgarskiego Ruchu Narodowego, który w europarlamencie należy do grupy ugrupowań konserwatywnych - tak, jak PiS oraz węgierski Fidesz. Swoją krótką przemowę, w której stawał po stronie partii rządzących w Polsce i na Węgrzech wykonał ruch ręką, który zinterpretowano jako faszystowski salut. Wideo ukazujące całą sytuację trafiło do sieci. Film znajdziecie w dalszej części artykułu.
Źródło: politico.eu
Roberta Metsola: "To obraża mnie i wszystkich w Europie"
Zachowanie bułgarskiego europosła zostało natychmiast potępione. Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Pina Picierno napisała na Twitterze, że zawnioskowała o ukaranie polityka. Przewodnicząca Roberta Metsola napisała zaś:
Faszystowski salut w Parlamencie Europejskim jest dla mnie nie do przyjęcia – zawsze i wszędzie. Obraża mnie i wszystkich w Europie. Stoimy wobec tego w opozycji. Jesteśmy Domem demokracji. Ten gest pochodzi z najciemniejszego rozdziału naszej historii i musi tam pozostać.
Faszystowski gest w Europarlamencie
Jak donosi serwis Politico.eu, podczas debaty odbywającej się 16. lutego Angeł Dżambazki stwierdził, że konserwatyści nigdy nie zgodzą się z głosami zarzucającymi Węgrom i Polsce brak praworządności. Powiedział, że podejmowane w tej sprawie decyzje nie mają "nic wspólnego z prawem i rządami prawa, ale wynikają z nienawiść do państw narodowych". Poseł zarzucił UE, że próbuje zawstydzić Węgry i Polskę. Wypowiedź skończył słowami: "Niech żyje Orbán, Fidesz, Kaczyński, Bułgaria i nasze państwo narodowe. Niech żyje Europa, Europa narodów". Po tym pożegnał się na sposób przypominający faszystowski salut i opuścił salę.
Dżambazki: "drobne nieporozumienie"
Sam Dżambazki sprawę skomentował w mailu rozesłanym do Europarlamentarzystów. W artykule na Politico.eu czytamy, że polityk nazwał to "drobnym nieporozumieniem", a kierowane wobec niego zarzuty - próbami zniesławienia. Zwracając się do członków EP napisał:
Kończyłem swoją przemowę na sali posiedzeń, podczas której powiedziałem wprawdzie coś, z czym wielu z was się nie zgadza i czym was sprowokowałem. Wychodząc z sali chciałem was przeprosić pokornie machając na pożegnanie.