Wszystko zaczęło się w lipcu 2019 roku, kiedy to zgłoszono zaginięcie 4-letniej Paislee Shultis. Już wtedy podejrzewano, że dziewczynka została uprowadzona przez nie będących jej prawnymi opiekunami Kimberly Cooper i Kirka Shultis Jr. Przez ponad dwa lata wysiłki śledczych nie poskutkowały odnalezieniem Paislee. Zmieniło się to dopiero 14. lutego, kiedy policja przyjechała z nakazem przeszukania do domu w Saugerties w hrabstwie Ulster. Wcześniej funkcjonariusze dostali informacje wskazujące na możliwe miejsce przebywania dziewczynki. Właściciel zaprzeczył, jakoby wiedział coś na temat ukrywania dziecka. Mundurowi nie dali jednak temu wiary. Przeszukanie trwało ponad godzinę i w końcu dały efekt - Paislee została znaleziona w zamaskowanym schowku pod schodami. Opisująca sprawę stacja NBC podaje, że Kimberly Cooper i Kirk Shultis Jr. również ukrywali się w domu.
Policjant wypatrzył koc
Odkrycia dokonał detektyw Erik Thiele, któremu udało się zauważyć kawałek materiału w przestrzeni pod schodami. Okazało się, że to koc. Po usunięciu kilku desek zauważono stopy dziecka. Gdy zdemontowano większą część konstrukcji, odkryto małą Paislee i jej porywacza.
Dziewczynka cała i zdrowa wróciła do opiekuna prawnego
Jak poinformowała policja, ratownicy medyczni zbadali Paislee. Okazało się, że jest w dobrej kondycji. Dziewczynka, dziś 6-letnia, wróciła do opiekuna prawnego. Kimberly Cooper i Kirk Shultis Jr oraz jego ojciec zostali zaś zatrzymani pod zarzutem ingerencji w opiekę dziecka.
Ojca i syna zwolniono za kaucją. Otrzymali nakaz trzymania się z dala od dziewczynki. Nie jest jednak jasne, czy przyznali się do winy. Policja w Saugerties nie wyklucza kolejnych zatrzymań. Biologiczny ojciec dziewczynki, jak podaje NBC, zaprzeczył jakoby wiedział cokolwiek o miejscu przetrzymywania swojego dziecka. Z jego zeznań wynika, że ostatni raz widział Paislee w 2019 roku, kiedy Cooper uciekła z jego córką do Pensylwanii.
Źródło: nbcnews.com