Chciał po śmierci przysłużyć się nauce
David Saunders zdecydował się na przekazanie po śmierci swojego ciała na cele naukowe. Jest to praktyka, która pozwala młodym studentom medycyny na dokładne zapoznanie się z anatomią człowieka by później lepiej wykonywać swój zawód. 98-letni David Saunders był weteranem II Wojny Światowej i zmarł pod koniec sierpnia w wyniku powikłań po zarażeniu COVID-19.
Po śmierci ciało mężczyzny trafiło do domu pogrzebowego w mieście Baton Rouge. Ponieważ zgodnie z wolą zmarłego jego ciało, miało zostać przekazane na potrzeby badań medycznych, pracownicy zakładu skontaktowali się z firmą Med Ed Labs. Według informacji zamieszczonej na stronie internetowej przedsiębiorstwa, wynika, iż firma ta współpracuje z licznymi firmami z branży medycznej, które prowadzą badania, szkolenia dla studentów medycyny i lekarzy. Jedną z tych firm współpracujących z tą firmą jest spółka Death Science, i to właśnie do tej firmy ostatecznie trafiło ciało weterana. Firma, o której mowa nie planowała szkoleń dla studentów medycyny. O szokującej praktyce tej firmy napisało NBC News.
Sekcja zwłok przeprowadzona w sali hotelowej!
Na trop „nietypowej praktyki” prowadzonej przez tę firmę wpadł dziennikarz śledczy serwisu KING5 w Seattle. Ujawnił on, że ciało pana Sandersa poddano sekcji w czasie prywatnego pokazu organizowanego przez firmę Death Science. Dziennikarzowi udało się dostać na „ekskluzywne wydarzenie” organizowanego przez firmę, które nazwano Oddities and Curiosities Expo (z ang. wystawa osobliwości i ciekawostek).
Jednym z punktów programu była sekcja zwłok, którą przeprowadzono na oczach 70 gości. Udział, w tym „pokazie” był płatny, a widzowie wykupywali bilety, których ceny wahały się od 100 do 500 dolarów w zależności od tego, jak blisko stołu sekcyjnego chcieli zasiadać. Co więcej trudno powiedzieć, że była to sekcja służąca celom naukowym, ponieważ była ona przeznaczona nie tylko dla studentów medycyny. Dziennikarzowi udało się nagrać część wydarzenia za pomocą ukrytej kamery. Dzięki nagraniu szpitalnej bransoletki, udało się ustalić kim był człowiek, którego ciało, zostało użyte w „pokazie”, mężczyzną tym był David Saunders.
Nie ma prawa zabraniającego takich praktyk
Właściciele domu pogrzebowego odmówili komentarza w tej sprawie, a Obteen Nassiri z firmy Med Ed Labs zapewnił, że firma była przekonana, że ciało trafi do badań naukowych zgodnie z życzeniem zmarłego i jego żony. Niestety te słowa nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości, gdyż firma Death Science – organizator tej osobliwej „wystawy” udostępniła informacje, z których wynika, że przedstawiciele Med Ed Labs, a także sam Nassiri, uczestniczyli w tym właśnie wydarzeniu!
Sprawa wywołała spory skandal, jednak w USA nie istnieją przepisy, które zakazywałyby podobnych praktyk. Rzecznik policji poinformował, że co prawda mogło dojść do naruszenia prawa cywilnego, jednak nie ma przepisów karnych, które odnoszą się bezpośrednio do takich okoliczności. Ciało Davida Saundersa wróciło do Med Ed Labs, i w najbliższym czasie zostanie skremowane, a jego prochy wrócą do rodziny.
W Polsce po śmierci ciało które zostało przekazane do celów naukowych trafia bezpośrednio do wybranej Akademii Medycznej.