W Boże Ciało mazowieccy strażacy wyjeżdżali do pożarów lasów 11 razy. W poprzednich dniach takich przypadków było dwa razy mniej. Codziennie walczyli z ogniem w lasach od czterech do sześciu razy dziennie.
"Zrobiło się ciepło. Mimo tego, że w tym roku mieliśmy dużo deszczów w lasach i na łąkach jest sucho. Wystarczy rzucony niedopałek, aby wywołać pożar"
– mówi Kierzkowski.
W jego ocenie pożary traw są głównie wynikiem podpaleń. Rolnicy już nie wypalają traw. Płoną głównie niekoszone nieużytki na obrzeżach miast.
Świąteczny czwartek był dla strażaków tak samo pracowity, jak dni powszednie. Mazowiecka PSP interweniowała 161 razy. Łącznie było 61 pożarów. Najbardziej tragicznie skończył się pożar w Pruszkowie. Zginął w nim nastolatek, a kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala.