- Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego jest możliwe - powiedział podczas poniedziałkowej (29 marca) wizyty w mediach Radosław Fogiel. Według wicerzecznika PiS, takie rozwiązanie "nie jest wykluczane", podobnie jak ogłoszenie zakazu przemieszczania się na Wielkanoc.
O takiej możliwości, Fogiel wspominał również w swoich wcześniejszych wystąpieniach.
- Nie chcemy dzisiaj straszyć, wzbudzać paniki, ale równocześnie jeżeli będzie potrzeba sięgnięcia do takich środków, to one zostaną wykorzystane - mówił pod koniec tygodnia rzecznik.
O możliwości wprowadzenia stanu nadzwyczajnego mówił również w TVP Waldemar Buda z PiS.
- Wszystko zależy od skali rozwoju pandemii koronawirusa w najbliższych dniach - powiedział polityk. - Jeżeli sytuacja będzie się dramatycznie powiększała, to i możliwość wprowadzenia stanu nadzwyczajnego jest brana pod uwagę. My reagujemy na sytuację, która się objawia w ramach epidemii i nie można wykluczyć żadnego scenariusza.
Buda dodał również, że rządzący na pewno nie będą się wzbraniać przed taką decyzją, jeżeli będzie konieczna i będzie doradzana przez Radę Medyczną.
Koronawirus w Polsce. Sytuacja coraz groźniejsza
Trzecia fala pandemii koronawirusa w Polsce nie osiągnęła jeszcze swojego szczytu - przestrzegają eksperci. Praktycznie z dnia na dzień bite są rekordy liczby kolejnych zakażeń. Jednak według najczarniejszych scenariuszy, szczyt trzeciej fali jest jeszcze przed nami.
Za wprowadzeniem stanu wyjątkowego w Polsce są politycy opozycji.
W weekend, podczas jednego z porannych programów, wspominał o tym m.in. Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL. Przypomniał, że jego partia wzywała do tego rząd już w zeszłym roku. W podobnym tonie mówł Andrzej Halicki z PO.