Trend podnoszenia opłat za czynsz jest już widoczny w wielu miastach w Polsce. Lokatorzy zaglądają do skrzynki pocztowej a tam czeka ich bardzo niemiła niespodzianka - po otwarciu korespondencji okazuje się, iż mają do zapłaty znacznie więcej niż jeszcze w poprzednich miesiącach. Dlaczego tak się dzieje?
Podwyżka czynszu - przede wszystkim ogrzewanie!
Podwyżka czynszu to w pierwszej kolejności wzrost ceny za ogrzewanie. Spółdzielnie korzystają z ciepła systemowego, które w ostatnich miesiącach mocno drożeje. A co gorsza tempo podwyżek wcale nie spada. Od kilku tygodni ciepłownie też mają problem z zakupem węgla. Nawet jeśli surowiec uda się dostać, to jest on nawet 5-krotnie droższy niż jeszcze na początku roku. Właśnie stąd bierze się wyższy czynsz który musimy płacić. Pomoc od rządu skupiać się ma głównie na klientach indywidualnych, którzy czy to węgiel czy inny opał kupują na własną rękę. Pomoc dla spółdzielni jest w tym wypadku niewielka.
Wzrost kosztów ogrzewania to jeden z głównych elementów wyższego czynszu. To właśnie widać w nowych rachunkach czynszów, które dziś lokatorzy znajdują w swoich skrzynkach pocztowych. Jednak to jeszcze nie koniec, w końcu drożeje wszystko, więc spirala podwyżek które czekają lokatorów się nakręca.
Na czynsz duży wpływ ma także inflacja
Jednak są także inne czynniki które wpływają na wysokość naszego czynszu. Nie należy do tego tylko ogrzewanie. I tak np. kolejnym z nich jest wywóz śmieci. Stawki muszą podwyższać same miasta, co za tym idzie, podwyższają je także spółdzielnie. To kolejne kilka lub kilkanaście złotych. Co ważne, podwyższanie stawek za wywóz śmieci dotyczy w zasadzie całej Polski. "Właśnie za same odpady spółdzielnia doliczyła mi ostatnio 80 zł do czynszu" — pisze jeden z internautów, który żali się na rosnące ceny czynszu.
To jeszcze nie koniec - wiele osób skarży się, iż drożejący czynsz to także efekt większych kosztów samych spółdzielni. Wiele osób w informacji od spółdzielni o podwyższeniu czynszy może zobaczyć, iż w tabeli uwzględnione są "koszty zarządu" lub np. "wydatki wspólnoty". Rosnąca inflacja sprawia, iż w niektórych spółdzielniach przyznawane zostały podwyżki dla zarządów za które ktoś musi zapłacić. Poza tym np. trawę przed blokiem trzeba skosić a paliwo przecież znacznie podrożało. Takie rzeczy sprawiają, iż w efekcie to mieszkaniec musi znacznie więcej zapłacić. Mowa tutaj także m.in. o opłatach za prąd na klatce schodowej czy kosztach ubezpieczenia oraz wynajmu sali na zebrania spółdzielni.
Podwyższony czynsz to problem milionów Polaków
Według szacunków w spółdzielniach może mieszkać nawet 10 mln Polaków. I to już teraz spora część z nich mierzy się właśnie z podwyżkami czynszów. Jak się okazuje to jeszcze nie koniec, biorąc pod uwagę ceny surowców i rosnącą inflację. Wyższy czynsz wiąże się także z znacznie wyższym kosztem wynajmu mieszkania.
Jeżeli dojdzie do stagflacji, czyli okresu słabego wzrostu gospodarczego przy wysokiej inflacji, to polski rynek mieszkań na wynajem może zareagować jak rynek amerykański w latach 70. Wówczas ceny nieruchomości wzrosły o 128 proc., a czynsze najmu poszły w górę o 70 proc. Co ciekawe, wówczas mimo tak gwałtownych wzrostów cen dóbr i usług, właściciele nieruchomości realnie w tym czasie zarobili (średniorocznie 1,2 pkt. proc. ponad inflację). Czynsze najmu, choć w tym czasie wzrosły o 70 proc., to nie wygrały wyścigu z inflacją. Realnie na koniec lat 70-tych były one o trochę ponad 16 proc. niższe niż w styczniu 1970 roku" - wymieniają specjaliści Heritage Real Estate (HRE).
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!