Watykan w żałobie, ale nie wszyscy zachowują się godnie
Trumna z ciałem papieża Franciszka została wystawiona na widok publiczny w bazylice św. Piotra. To moment historyczny i czas żałoby, w którym tysiące wiernych pragną oddać hołd zmarłemu Ojcu Świętemu. Niestety, jak wynika z relacji świadków, nie wszyscy przybyli z intencją modlitwy i skupienia.
Las rąk z telefonami i pogoń za selfie
Choć trumna oddzielona jest od wiernych barierką i znajduje się w odpowiedniej odległości, wiele osób próbowało sfotografować ciało papieża jak najbliżej. Jak relacjonuje Fakt, „Trumna jest ustawiona tak, że ciała za bardzo nie widać. Dlatego ludzie wyciągają ręce do góry tak, by móc uchwycić twarz papieża. Momentami to dosłownie las rąk. Trudno było na to nie zwrócić uwagi.”
Wśród odwiedzających znaleźli się również tacy, którzy robili sobie selfie z trumną. Zdarzały się przypadki korzystania z kijków do smartfonów, a zakazy nie powstrzymały wszystkich. Pomimo próśb służb porządkowych, wiele osób nadal podnosiło telefony wysoko, by uchwycić jak najlepszy kadr.
Brak skupienia podczas modlitw
Niepokojące były również zachowania podczas trwających modlitw. Według relacji, część osób nie dotrwała do ich końca – zamiast skupić się na modlitewnym pożegnaniu papieża, skupili się na szybkim zajęciu miejsca w kolejce do bazyliki.
Co więcej, reporterka zauważyła osoby prowadzące w środku świątyni rozmowy telefoniczne, co dodatkowo potęgowało wrażenie braku poszanowania dla zmarłego i powagi chwili.
Wizerunek Franciszka zamiast modlitwy?
Zachowania niektórych pielgrzymów w Watykanie wywołały dyskusję o granicach prywatności i godności zmarłych. Mimo że współczesna technologia daje łatwy dostęp do uwieczniania ważnych momentów, wiele osób i obserwatorów podkreśla, że takie sytuacje wymagają szczególnego taktu i ciszy.
Wystawienie ciała papieża Franciszka miało być symbolicznym pożegnaniem, pełnym szacunku i modlitwy. Niestety, jak pokazują relacje z Watykanu, nie wszyscy odwiedzający bazylikę potrafili to uszanować.
Oprac. Jakub Mazurkiewicz, źródło: fakt.pl