Niska temperatura spowalnia procesy chemiczne w akumulatorze i przez to obniża jego sprawność. Dodatkowo, zimą rozrusznik potrzebuje znacznie więcej energii by uruchomić pojazd. Jeśli zatem akumulator w naszym samochodzie jest zużyty, a temperatura spadnie poniżej zera, może nas czekać niemiła niespodzianka…
Mieszkańcy krajów, w których niskie temperatury potrafią utrzymywać się przez wiele miesięcy, mają swoje sposoby na poradzenie sobie z odpalaniem samochodu na mrozie. W Skandynawii, jak podaje portal pkt.pl, wiele parkingów wyposażonych jest w gniazdka, w które możemy wpiąć kabel elektrycznej nagrzewnicy. Ta rozgrzewa zarówno kabinę, jak i silnik, pozwalając na ruszenie niezależnie od temperatury. Niestety, w Polsce na takie udogodnienia nie możemy liczyć, przez co odpalenie auta zimą może czasem nastręczyć sporych problemów – szczególnie, jeśli pojazd nie był należycie przygotowany do zimy.
Polecany artykuł:
Samochód nie odpalana mrozie? Nie wszystko stracone! Wystarczy, że zrobisz TO!
Z pewnością warto przed podjęciem próby uruchomienia silnika wyłączyć wszystkie pobierające prąd urządzenia, takie jak radio czy klimatyzację. Niejako rywalizują one z rozrusznikiem o prąd i mogą czasem tę rywalizację wygrać, przez co przekręcenie kluczyka w stacyjce nie zaowocuje rozbrzmieniem pożądanego warkotu silnika. Jeśli to nie pomoże, nie warto kombinować. Odpalanie samochodu na pych czy hol może zaowocować zniszczeniem silnika. Najlepiej od razu wezwać pomoc drogową, ale całej nieprzyjemnej sytuacji można byłoby uniknąć, gdyby samochód był dobrze przygotowany do zimy.
Kolejna ważna wskazówka to: daj świecom żarowym dobrze się nagrzać - możesz je rozgrzać dwukrotnie i nie kręć rozrusznikiem dłużej niż 10 sekund - to da ci szansę na drugą próbę.
Doraźnie kierowca może skorzystać z "pożyczki" prądu od sąsiada. Do tego konieczne są kable rozruchowe. Dobrym rozwiązaniem - choć nie do końca zdrowym dla baterii - są akumulatory rozruchowe.
