Superjacht należący do rosyjskiego oligarchy Władimira Strzałkowskiego, który jednocześnie jest wieloletnim współpracownikiem Putina i w przeszłości pełnił funkcję wiceministra rozwoju gospodarczego, utknął w Norwegii. Wszystko dlatego, że nikt z okolicznych dostawców ropy nie chce pomóc i zatankować statku.
Pomimo tego, że Strzałkowski nie jest objęty europejskimi sankcjami, norwescy politycy wezwali swój rząd do skonfiskowania superjachtu. Anniken Huitfeldt, norweska minister spraw zagranicznych, wyjaśniła w rozmowie z publicznym nadawcą NRK, że prawo nie pozwala na taki ruch bez odpowiedniej dyrektywy, ponieważ Norwegia nie jest członkiem UE.
Rob Lancaster, kapitan statku, twierdzi, że jednostka od kilku tygodni stoi w porcie w Narwiku w północnej Norwegii. Nie identyfikują się z tym, co aktualnie robi Putin.
- Jesteśmy 16-osobową zachodnią załogą. Nie mamy nic wspólnego z właścicielem - powiedział.
Lokalny dostawca ropy Sven Holmlund, nie ustępuje i nie okazuje żadnego współczucia znajdującej się na jachcie załodze.
- Dlaczego mielibyśmy im pomóc? Mogą wiosłować do domu. Albo użyć żagla - skomentował.
Warto też dodać, że w listopadzie 2012 roku Forbes umieścił Władimira Stzałkowskiego na liście 25 najlepiej opłacanych managerów w Rosji - zajął wtedy 9. miejsce, a jego roczne wynagrodzenie oszacowano na 10 milionów dolarów.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!