- Rosyjskie wojsko ostrzelało w poniedziałek autobusy ewakuacyjne wywożące ludzi z oblężonego Mariupola. Ranna jest czwórka dzieci, w tym dwoje jest w stanie krytycznym - poinformował szef władz obwodu zaporoskiego Ołeksandr Staruch.
- Dzisiaj ponad 20 autobusów próbuje dotrzeć do zielonych korytarzy. Jest bardzo trudno, ponieważ trwa ostrzał. Mam nadzieję, że uda nam się ewakuować ludzi, bo dzieci znowu cierpią. Troje dzieci znalazło się pod ostrzałem w okręgu połowskim, gdzie rodziny opuszczały Mariupol i uciekały. Jedno dziecko jest w stanie krytycznym - napisał Staruch w poniedziałek na Telegramie. Dodał, że inna rodzina trafiła pod ostrzał w rejonie kamjanskim i tam także jedno dziecko jest w stanie krytycznym.
Dramat w Mariupolu
„Miasto jest zmiatane z powierzchni ziemi” – oceniła 28-letnia Julia Jaszenko, której udało się uciec z Mariupola. To tam od kilkunastu dni trwają najbardziej brutalne walki. - Nasz dom został spalony przez artylerię. Strzelają do wszystkiego w mieście, używają wszelkiej broni. Wszędzie jest czarny dym. Wszędzie są ciała i nikt ich nie zabiera – powiedziała Jaszenko.
Czytaj także: Rosjanie ostrzelali 135 szpitali. Ekipa pogotowia wzięta na zakładników
To właśnie w Mariupolu w środę 16 marca doszło do bombardowania budynku Teatru Dramatycznego, który pełnił rolę schronu. W piątek władze informowały, że około 130 osób wydostało się na powierzchnię, ale ponad 1000 wciąż jest w piwnicy, która wytrzymała bombardowanie. Nie wiadomo ile osób zginęło. Podjęcie jakiejkolwiek akcji jest utrudnione ze względu na trwający ostrzał.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!