- W miejscowości Sednew w obwodzie czernihowskim Rosjanie wykorzystali wyposażenie zakładów produkujących skrobię, by zutylizować zwłoki - przekazała Denisowa. Jak oceniła, naraża to mieszkańców wsi na niebezpieczeństwo toksycznego zatrucia, bo podczas produkcji skrobi wykorzystuje się temperaturę ok. 130 stopni C i niższą. To za niskie temperatury dla utylizacji ludzkiego ciała, a podczas niepełnego spalenia wydziela się bardzo dużo tlenku węgla, dwutlenku węgla, amoniaku i innych substancji - wyliczała.
Czytaj także: Rosyjskie wojska przerzucone na Białoruś i Krym. Szykują nową strategię
Natomiast w Trościańcu w obwodzie sumskim Rosjanie postawili posterunek na cmentarzu i nie pozwalają nikogo grzebać - kontynuowała Denisowa. Zwłoki poległych w obwodzie sumskim rosyjskich żołnierzy nie są przez Rosjan zabierane. Przy ciałach nie ma dokumentów ani przedmiotów ułatwiających ich identyfikację. W celu przechowywania zwłok władze obwodu zamówiły 10 chłodni, ale przez blokadę kolei nie zostały dostarczone. Ciała rosyjskich żołnierzy są więc pakowane w worki.
Czytaj także: Rosja grozi Polsce bombą jądrową. Prezydent Duda odpowiada "BRZYDKIM POWIEDZENIEM"
Denisowa wezwała Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża o zastosowanie wszystkich możliwych narzędzi wpływu na władze Rosji w celu wywiezienia z Ukrainy ciał poległych oraz niedopuszczenia do nieludzkich albo szkodzących środowisku sposobów utylizacji zwłok.