Słowa ambasadora Rosji w Bośni i Hercegowinie wywołały oburzenie. Igor Kałabuchow reagując na stwierdzenie ambasadora Stanów Zjednoczonych w BiH Erica Nelsona, który powiedział, że Rosja nie pozwoliłaby temu państwu wstąpić do NATO, Kałabuchow oznajmił, że Kreml zareagowałby na ewentualną akcesję zgodnie z interesem narodowym Rosji. - Jeśli Bośnia i Hercegowina zdecyduje się być stroną w jakiejś sprawie, to jest to jej wewnętrzna sprawa. Ale inną sprawą jest nasza reakcja. Na przykładzie Ukrainy pokazaliśmy, czego oczekujemy. Jeśli pojawi się zagrożenie, będziemy reagować - powiedział Igor Kałabuchow. Do słów rosyjskiego ambasadora odniósł się między innymi szef prezydium Bośni i Hercegowini Zeljko Komšić.
CZYTAJ TAKŻE: Charków: Gigantyczny pożar bazaru. Strażacy wciąż walczą z ogniem [ZDJĘCIA]
Rosja grozi kolejnemu państwu. „Potępiam groźby”
Zeljko Komšić potępił groźby Kałabuchowa. - Przesłanie ambasadora Rosji, że nastąpi reakcja Rosji, powołując się na przykład Ukrainy, wobec której Rosja dokonuje agresji, jest jednoznaczne, ale jednocześnie nie do przyjęcia dla Bośni i Hercegowiny – stwierdził szef prezydium Bośni i Hercegowini
Dodał, że decyzja o przystąpieniu do NATO będzie leżała wyłącznie po stronie bośniackiego rządu i nie będą zależeć od Moskwy.
- Jako przewodniczący Prezydium Bośni i Hercegowiny mam obowiązek potępić i odrzucić groźby, które są zagrożeniem nie tylko dla Bośni i Hercegowiny, ale także dla pokoju i stabilności na Bałkanach Zachodnich – kontynuował Komsic.