Według najnowszych danych Straży Granicznej od 24 lutego do Polski wjechało z Ukrainy 2,175 mln osób. Często z naszymi wschodnimi sąsiadami podróżują również ich zwierzęta, które pozostając w strefie działań wojennych raczej nie miałyby większych szans na przeżycie.
W poniedziałek (21 marca) na granicy polsko-ukraińskiej doszło jednak do szokującej sytuacji. Centrum Adopcyjne „Ada” poinformowało na swoim facebookowym koncie, że nieznany mężczyzna porzucił 11 psów i natychmiast zniknął. Cała sytuacja miała miejsce przy granicy, a zwierzęta były totalnie wycieńczone.
- Porzucone tuż za przejściem granicznym. Ich opiekun nagle zniknął. Dostaliśmy zgłoszenie od służb z prośba o pilną pomoc dla jedenastu wycieńczonych Dogów – czytamy we wpisie centrum adopcyjnego.
Odpowiedź pracowników była natychmiastowa, psom została udzielona pomoc, zapewniono im schronienie, aktualnie trwa żmudny proces wyjaśniania, kto jest właścicielem zwierząt i dlaczego pojawiły się one nagle przy polskiej granicy.
Centrum Adopcyjne „Ada” to placówka, która mieści tuż obok Ukrainy, dlatego obecnie jest najbliżej konfliktu i jest pierwszą placówką do której trafiają wszystkie porzucone zwierzęta. Jej pracownicy każdego dnia notują po kilkadziesiąt interwencji.
Polecany artykuł: