Zdarzenie miało miejsce w piątek wieczorem. Grupa ok. 170 polskich turystów, którzy spędzali wakacje w Kenii, miała wracać do Warszawy samolotem linii Enter Air. W pewnym momencie, gdy wszyscy byli już na pokładzie i oczekiwali na start, obsługa poinformowała ich, że muszą opuścić maszynę z powodu "problemów technicznych" - informuje portal Onet.pl, którego dziennikarze uzyskali informacje od samych uczestników zdarzenia. Pasażerowie informują, że widzieli dym wydobywający się z kadłuba.
Pasażerowie wyszli z samolotu, lecz po około trzech godzinach powiedziano im, że mogą wracać na pokład gdyż problemy zostały rozwiązane. Część z turystów nie chciała wracać do maszyny. Zaczęła się kłótnia z załogą. Ostatecznie samolot wystartował, zabierając 167 pasażerów.
Po dwóch godzinach lotu, pasażerowie usłyszeli komunikat pilota: "straciliśmy jeden silnik". Maszyna zmuszona była do awaryjnego lądowania w Addis Abebie.
Polscy turyści czekają obecnie na drugi samolot, który ma przewieźć ich do kraju.
Dziennikarze TVN24 skontaktowali się z rzecznikiem linii Enter Air, który oświadczył, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Dym, który widzieli pasażerowie, miał wydobywać się z jednego z bagaży. Linie sprawdzają dokładne przyczyny problemu.