Protesty w Afganistanie to reakcja obywateli i obywatelek na przejęcie władzy przez talibów. Przypomnijmy, że w niedzielę, 15 sierpnia, po błyskawicznej ofensywie talibowie przejęli Kabul i inne najważniejsze metropolie w kraju. Możliwość przejęcia rządów uzyskali po wycofaniu się wojsk amerykańskich, które praktycznie zostawiły Afgańczyków na łaskę fundamentalistów (więcej o sytuacji w Afganistanie przeczytacie w tym artykule). Czwartek, 19 sierpnia, był świętem niepodległości kraju. Ulice Kabulu i wielu innych miast wypełniły się ludźmi, którzy zorganizowali spontaniczne demonstracje przeciwko talibom. Kobiety i mężczyźni nieśli transparenty i flagi Afganistanu. Tymczasem nowe władze przystąpiły do wprowadzania własnych porządków. Informacje wywiadowcze mówią, że talibowie tworzą "czarne listy", na których znajdują się między innymi nazwiska osób, które współpracowały z Amerykanami. Trafienie na taką listę może oznaczać wyrok śmierci.
"Nasza flaga, nasza tożsamość" - Afgańczycy i Afganki protestują przeciwko talibom
Czwartkowe protesty miały barwę afgańskiej flagi: czerń, czerwień i zieleń. Był to dzień upamiętniający wyzwolenie spod władzy brytyjskiej. 19 sierpnia wydźwięk był jednak inny. Afgańczycy i Afganki wyszli na ulicę, by sprzeciwić się władzy talibów. na ulicach słychać było hasło "Nasza flaga, nasza tożsamość". Dodajmy, że talibowie mają własny sztandar w kolorze białym. Szczególnie ważne jest teraz zachowanie kobiet, które pod rządami fundamentalistów mogą stracić wszelkie prawa i stać się praktycznie własnością mężczyzn. Na jednym z protestów widać, że to właśnie kobieta prowadzi manifestantów.
Jak donoszą media, talibowie odpowiadali na protesty ogniem. Strzały słychać było w Kabulu, jednak z doniesień wynika, że najprawdopodobniej strzelano w powietrze, gdyż nikt nie ucierpiał. Pojawiają się też jednak informacje o ofiarach. W prowincji Nangarhar ranny miał zostać jeden z protestujących.
Świadkowie donoszą też o ofiarach śmiertelnych po manifestacjach w Asadabadzie i Dżalalabadzie, gdzie protestujący wywiesili flagę Afganistanu, zrzucając wcześniej chorągiew talibów.
"Czarne listy" talibów
Norweski wywiad donosi, że talibowie tworzą czarne listy, na których znaleźć się mają nazwiska osób, które współpracowały z siłami Amerykanów i innych państw biorących udział w misji. Nikt nie ma złudzeń co do tego, że wszystkie takie osoby uda się ewakuować. Duża część zostanie w kraju rządzonym przez talibów, którzy najprawdopodobniej będą chcieli wykonać na nich wyroki śmierci. Amerykański kongresmen Jason Crow twierdzi, że talibowie mają wykorzystywać dane afgańskiego wywiadu, by poznać nazwiska dawnych współpracowników i współpracownic amerykanów.