Podczas środowej konferencji prasowej, przedstawiciele rządu zapowiedzieli prawdziwą rewolucję w programie szczepień. Wśród wielu nowości, spore zainteresowanie pracodawców wzbudziła zwłaszcza jedna kwestia.
- Na pewnym etapie, w drugim kwartale uruchomimy szczepienia w zakładach pracy - zapowiedział w środę minister Michał Dworczyk. - Jeśli pracodawca, który ma min. 500 chętnych pracowników do zaszczepienia i zorganizuje sobie zespół szczepienny i właściwe zabezpieczenia, otrzyma szczepionki.
To otwiera możliwość zaszczepienia pracowników przez wielkie sieci marketów. Taką chęć, już wcześniej, wyrażał zarząd Biedronki. Jego przedstawiciele potwierdzili ją w mediach już po konferencji prasowej. Jak podkreślają, sieć ma doświadczenie w przeprowadzaniu akcji szczepień przeciw grypie i są bardzo zainteresowani zaszczepieniem swoich pracowników przeciw COVID-19.
Podobną wolę wyrażają szefowie sieci Auchan. Jeszcze przed środową konferencją prasową przeprowadzali oni ankiety wśród pracowników, pytając ich, czy byliby zainteresowani szczepieniem, gdyby firmie udało się uzyskać dostęp do szczepionek przez swojego ubezpieczyciela. Teraz pojawia się nowa możliwość, którą sieć z pewnością będzie zainteresowana.
Co z pozostałymi sieciami? Amerykański oddział Lidla zachęca swoich pracowników do szczepień gratyfikacjami finansowymi. Czy podobnie będzie również w Polsce? Co zrobią inne sieci handlowe?
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu, apel o szybsze zaszczepienie pracowników handlu wystosowała "Solidarność".
- Pracownicy handlu nie mają i nigdy nie będą mieli możliwości wykonywania swojej pracy w trybie zdalnym - zwracają uwagę zwiąkowcy w piśmie skierowanym do ministra Michała Dworczyka. - Nawet w przypadku najgłębszego lockdownu będą normalnie obsługiwać klientów, mając codziennie styczność z setkami osób i każdego dnia narażając się na zakażenie.