Nie przewidujemy scenariusza przedłużenia nauki zdalnej, więc 10 stycznia wszyscy wracają do nauki stacjonarnej, która jest potrzebna jak tlen - deklarował jeszcze niedawno minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Podczas wystąpienia w Rzeszowie 3 stycznia był jednak ponownie pytany o to, czy powrót jest konieczny w związku z obecną sytuacją panującą w Polsce. Liczba zakażeń wciąż nie spada, nie wszystkie dzieci zostały zaszczepione, a codzienny raport zgonów może przerazić.
Przemysław Czarnek zapewnia, że w tym roku ferie odbędą się jednak ,,normalnie" to jest w różnych terminach, które z góry przydzielono konkretnym województwom. Minister informuje ponownie, że już 10 stycznia dzieci wrócą do szkół, a on sam jest zwolennikiem nauki stacjonarnej. Jest jednak możliwość, ze nauka zdalna zostanie przedłużona, co potwierdził pytany przez dziennikarzy.
- Na ten moment nic nie przeszkadza powrotowi dzieci 10 stycznia do nauki stacjonarnej – powiedział w poniedziałek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Zaznaczył, że sytuacja epidemiczna jest monitorowana.
Nauka zdalna do marca? Jest nowy scenariusz
Przemysław Czarnek chociaż powtarza, że powrót do szkół jest wciąż planowany na 10 stycznia to zaznacza, że sytuacja jest dynamiczna i monitorowana również przez ministra zdrowia. Co dalej? Istnieją spore szansę, że jeśli nauka zdalna zostanie przedłużona, to potrwa do marca! W okresie ferii dzieci nie będą wracać do szkół. Minister wskazał, że:
"jeśli będzie konieczność podejmowania jakiś dalej idących decyzji w szkołach, to będziemy je podejmować w zależności od rozwoju tej fali związanej z omikronem".
Polecany artykuł: