W centrum Kijowa doszło nad ranem do potężnych eksplozji. Doradca szefa MSW Ukrainy poinformował, że osiem osób zginęło i 24 zostały ranne. Rosjanie ostrzelali m.in. plac zabaw dla dzieci, przedszkole, muzea i bloki mieszkalne – przekazali przedstawiciele władz. Naszemu reporterowi udało się porozmawiać z mieszkańcami Kijowa.
- Dwa wybuchy usłyszałam tuż obok dworca autobusowego. To było straszne... Szczerze mówiąc zaczęłam mieć histerię, realne zagrożenie tuż obok, to naprawdę było okropne - mówi w rozmowie z nami Polina, która w momencie eksplozji była na ulicach Kijowa.
- Ludzie właśnie byli w drodze do pracy, wielu jechało z dziećmi do przedszkoli czy szkół - mówi Olena Rusinowa z Kijowa - Cały Kijów obudził się od wybuchów. Rakieta zniszczyła znany most Kliczki - szklany most, muzeum Hanenka, muzeum Szewczenki... nie były to obiekty wojskowe.
- Teraz jest bardzo niespokojnie, w metrze - w schronie - jest dużo ludzi. Rakieta uderzyła w szklany most Kliczki, w mojej dzielnicy ciągle słychać wybuchy. Jest niespokojnie, ciągle coś leci, ciągle słyszymy jakieś dźwięki, jakiś fragment spadł do sąsiedniego domu, wszyscy się boimy - powiedziała nam Kataryna, studentka z Kijowa.
- Obudziły mnie wybuchy - to było ok. 9.00, i były one na tyle silne, że te pociski, które spadły w centrum ich dzwięk było słychać poza miastem. Teraz jestem w schronie, ponieważ nie wiadomo, dokąd przyleci dalej - powiedział nam mieszkający w Kijowie dziennikarz, Anton Pszenycznyj.
W sumie doszło do zmasowanego rosyjskiego ataku rakietowego na szereg miast w większości regionów Ukrainy. Pociski uderzyły także w Zaporoże oraz w miasta obwodów dniepropietrowskiego i mikołajowskiego. Regionalne władze na zachodzie kraju, we Lwowie, Tarnopolu i Chmielnickim, powiadomiły o uruchomieniu systemów obrony przeciwrakietowej.
Z mieszkańcami Kijowa rozmawiał Jacek Niewęgłowski