Koronawirus: polskie miasta w czasach zarazy. Tego widoku nie da się zapomnieć!
Gdy 4 marca 2020 roku ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłaszał pierwszy potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce, chyba niewiele osób zakładało, że pandemia COVID-19 pozostanie z nami na długie miesiące. Tymczasem mija rok, rząd ogłosił niedawno III falę, rośnie liczba zakażeń i znów istnieje obawa o powrót obostrzeń. Co gorsze, pomimo ciągle wzrastającej liczby zaszczepionych osób, nie wiadomo, kiedy pandemia się skończy. Powrót do normalności cały czas się odsuwa.
Cofnijmy się jednak do wiosny 2020 roku. W Polsce obowiązywała wtedy kwarantanna narodowa. Większość osób pracowała z domu. Zamknięte zostały granice, ich przekroczenie wiązało się z kwarantanną. Obowiązywał zakaz wychodzenia z domu, z wyjątkiem zrobienia zakupów, wyjścia do pracy czy lekarza. Restauracje serwowały tylko posiłki na wynos, nie można było pójść do restauracji czy na siłownię. Przez pewien okres zamknięte zostały nawet lasy, parki czy bulwary.
Wszystko to spowodowało, że największe miasta w Polsce praktycznie wymarły. Ruch samochodowy mocno spadł. Nie było turystów. Widok polskich miast w czasach zarazy na długo zapada w pamięć. Pusty Rynek Główny w Krakowie oraz "zamknięte" Planty. Katowice, po których hulał wiatr. Brak mieszkańców w centrum Białegostoku czy Łodzi. Zobaczcie nasze zdjęcia!
Polecany artykuł: