Jeśli białoruskie służby rozpoczną śledztwo w sprawie sytuacji na granicy, to Rosja udzieli im niezbędnego wsparcia - przekonywała Rzecznik MSZ Rosji Maria Zacharowa. Zdaniem specjalistów takie zapowiedzi ze strony Rosji oznaczają włączenie się w propagandowe wykorzystywanie kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.Śledczy z Mińska chcą zbadać sprawę działań polskich żołnierzy i straży granicznej podczas odpierania szturmu migrantów na granicę. Białorusini przekonuje, że polscy mundurowi użyli żrących środków, przez co 132 migrantów doznało m.in. oparzeń chemicznych.
Polski żołnierz początkowo był uznany za zaginionego. Rozpoczęły się jego poszukiwania. Później propagandowy Państwowy Komitet Graniczny Republiki Białorusi podał informację, że żołnierz z 16. dywizji zmechanizowanej, pełniący służbę na granicy z Białorusią, miał poprosić o azyl polityczny w tym kraju. Następnie do sieci trafiły fragmenty wywiadu żołnierza dla białoruskiej telewizji. W rozmowie polski żołnierz wyznał, że polskie wojsko strzela do migrantów na polsko-białoruskiej granicy.
Na jaw wyszły też informacje, że mężczyzna prowadził wcześniej samochód będąc pod wpływem alkoholu. Miał też znęcać się nad matką. Po tym, gdy sytuacja wyszła na jaw, dowództwo Emila C. zostało zwolnione.
W środę 29 grudnia Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał w mocy wyrok wobec Emila Cz. za znęcanie się nad matką.skazano prawomocnie na 6 miesięcy ograniczenia wolności i roczny zakaz zbliżania się do matki. Sąd zobowiązał Cz. także do powstrzymywania się od nadużywania alkoholu. Mężczyzna wciąż jest poszukiwany listem gończym za dezercję.