Poseł Andrzej Zapałowski z Konfederacji skierował w piątek w Sejmie pytanie do Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie możliwości wysłania polskich żołnierzy do udziału w ewentualnej misji stabilizacyjnej za granicą. Poseł Konfederacji podkreślił, że jego ugrupowanie jest przeciwne angażowaniu Wojska Polskiego do ewentualnej misji na Ukrainie, ale chodzi o informację, czy wojsko w ogóle byłoby w stanie wystawić tego typu kontyngent.
Wiceszef MON Paweł Bejda podkreślił, że sama dyskusja o wysyłaniu wojsk na Ukrainę jest „przedwczesna” i dodał, że na razie w ogóle nie wiadomo, jak taka misja miałaby wyglądać oraz jakie siły i z jakich państw mogłyby się w nią zaangażować. Wskazał też, że ewentualna decyzja o wysłaniu tego typu kontyngentu za granicę to „poważne wyzwanie dla bezpieczeństwa państwa”.
- Wciąż trwają ataki hybrydowe na naszą granicę, prowadzone przez reżim białoruski oraz rosyjski – powiedział Bejda i przypomniał, że obecnie w misję na granicy z Białorusią nazwaną „Bezpieczne Podlasie” zaangażowanych jest ok. 6 tys. żołnierzy, a kolejne 17 tys. jest gotowych do wsparcia kolegów na granicy w razie potrzeby.
Polecany artykuł:
Wiceszef MON podkreślił też, że Polska już angażuje się w szereg inicjatyw na rzecz bezpieczeństwa wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Poza ochroną wschodniej granicy wymienił m.in. program budowy fortyfikacji i infrastruktury wojskowej „Tarcza Wschód”, szkolenie w Polsce sił ukraińskich, zaangażowanie polskich kontyngentów na Łotwie i w Rumunii, udział w misjach Baltic Sentry i Operacja Zatoka na Bałtyku, a także zaangażowanie w misję patrolowania przestrzeni powietrznej nad krajami bałtyckimi NATO Baltic Air Policing oraz w powietrzne patrole wschodniej granicy - m.in. w sytuacji częstych rosyjskich ostrzałów zachodniej części Ukrainy - w ramach tzw. Operacji Wschodnia Zorza.
Bejda zwrócił też uwagę na rolę Polski jako hubu logistycznego, przez który przechodzi większość wsparcia, trafiającego do broniącej się przed Rosją Ukrainy.
- Taką rolę zamierzamy pełnić także w przyszłości, gdyż tak definiujemy naszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo w regionie – zapewnił wiceszef MON, dodając, że polski rząd aktualnie nie planuje wysyłać żadnych sił na Ukrainie.