Media poinformowały, że Komisja Europejska sukcesywnie pomniejsza fundusze dla Polski w związku z niepłaceniem kar zasądzonych przez TSUE w związku z działalnością kopalni Turów. Według tych informacji Unia obcięła nam w lutym wsparcie (w sumie ponad 30 mln euro) w dwóch programach:
- z Programu Operacyjnego Wiedza, Edukacja, Rozwój (POWER)
- oraz Regionalnego Programu Operacyjnego województwa kujawsko-pomorskiego.
Cała naliczona kara wynosi 69 mln euro.
Czytaj także: NOWE PALIWO na stacjach już od 1 maja. Będą duże zmiany dla kierowców!
Kujawsko-pomorskie straci najwięcej?
Na te doniesienia zareagowali w czwartek posłowie Koalicji Obywatelskiej z kujawsko-pomorskiego. Paweł Olszewski ocenił, iż kary wyegzekwowane od Polski "jak w soczewce" pokazują "nieudolność rządu" Prawa i Sprawiedliwości. "Jak w soczewce widać, jak ten rząd z premierem na czele kłamie, jak w soczewce widać, że poprzez działania tego rządu tracimy realne pieniądze, które powinny trafiać do regionów. Niestety nie będą trafiały i wszyscy za to zapłacą, każdy obywatel. Dzisiaj jest kujawsko-pomorskie, jutro będzie warmińsko-mazurskie i kolejne województwa" - przestrzegał Olszewski na konferencji prasowej.
Tadeusz Zwiefka skierował pytanie do premiera Mateusza Morawieckiego, czy wysłał do Komisji Europejskiej odwołanie od decyzji o potrąceniu Polsce pieniędzy z funduszy unijnych. "Takich zapowiedzi słyszeliśmy mnóstwo, natomiast efektów waszego działania nie widać. Widać tylko te negatywne, czyli zaniechania" - dodał Zwiefka.
Arkadiusz Myrcha wezwał posłów PiS z tego regionu do działania w tej sprawie. "Posłowie PiS milczą, nie podejmują jakichkolwiek działań, starań, wyjaśnień, chowają głowę w piasek jak strusie i biernie przyglądają się jak kujawsko-pomorskie jest po prostu przez ten rząd degradowane" - stwierdził Myrcha.
"Polska nie zapłaci kar"
Tomasz Szymański wyraził natomiast pogląd, iż Prawo i Sprawiedliwość "okłamało Polaków", zapewniając, iż Polska nie zapłaci kar nałożonych przez TSUE. "PiS okłamał Polaków twierdząc, że żadne pieniądze nie zostaną zabrane. PiS okradł dzisiaj dwa mln mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego. Dwa miliony ludzi zostały dzisiaj okradzione przez nieudolną politykę Prawa i Sprawiedliwości przez pójście na wojnę z Unię Europejską" - powiedział Szymański.
Skarga na Polskę
Pod koniec lutego 2021 roku Czechy wniosły do TSUE skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów. Domagały się jednocześnie zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska twierdziła, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżyli się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd nie zastosował się do nakazu wstrzymania wydobycia.
20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
Czytaj także: Jest sposób na niższą ratę kredytu! Zapłacimy mniej mimo podwyżki stóp procentowych?
Na początku lutego br. premierzy Polski i Czech, Mateusz Morawiecki i Petr Fiala, podpisali w Pradze umowę międzyrządową "o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków na terytorium Republiki Czeskiej wynikających z eksploatacji kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów". Umowa zakłada m.in., że Polska ma zapłacić 35 mln euro rekompensaty, natomiast Fundacja PGE ma przekazać 10 mln euro krajowi libereckiemu.
Choć spór z Czechami został zakończony, to Polska jest wciąż zobowiązana do zapłacenia kar nałożonych przez TSUE. Na początku lutego premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że rząd przygotuje "procedurę odwoławczą", by Polska nie płaciła kar w związku z działalnością kopalni Turów.
Unijne projekty zagrożone?
"Żadne projekty, żadne wydatki, które są realizowane ze środków unijnych nie są zagrożone. Te różnice zostaną pokryte w ramach środków budżetu krajowego. W związku z tym te projekty, które są zakontraktowane, które miały być finansowane ze środków poszczególnych programów operacyjnych nie są zagrożone" - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller, pytany o tę sprawę.
Zdaniem rzecznika rządu obecna sytuacja pokazuje, że decyzja o niezamykaniu Turowa była właściwa.
"Wyobraźmy sobie, co by się działo, gdybyśmy my podjęli decyzję, żeby zatrzymać kopalnię w Bogatyni i zatrzymać funkcjonowanie elektrowni w Turowie. Co by się działo dzisiaj z cenami energii, co by się dzisiaj działo z bezpieczeństwem energetycznym kraju w sytuacji, gdy mamy do czynienia z akcją zbrojna rosyjską na terenie Ukrainy, gdy mamy do czynienia z szalejącymi cenami paliw, z szalejącymi cenami ETS, itd? To pokazuje, że ta decyzja dotycząca niewykonania tego jednoosobowego zabezpieczenia była słuszna i pozwoliła zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Polski" - powiedział.
Podkreślił, że rząd podjąłby dzisiaj taką samą decyzję, gdyż potwierdziły się obawy, które dotyczyły zagrożeń geopolitycznych, jeżeli chodzi o wschodnią część Europy.
Dopytywany, czy jest szansa, żeby powstrzymać naliczanie tych kar, rzecznik rządu powiedział, że decyzję taką mógłby podjąć TSUE. "Mu stosowne wnioski jakiś czas temu złożyliśmy, ale z tego co wiem one nie zostały dotychczas rozpatrzone. I oczywiście to jest zła decyzja Trybunału Sprawiedliwości. My się z nim nie zgadzamy" - podkreślił.
"Uważamy, że bezpieczeństwo Polski jest ważniejsze w tym wypadku i zawsze tak uważaliśmy. I tak jak kiedyś niektórzy mówili, że nie trzeba było budować Baltic Pipe - przypomnijmy był to Leszek Miller i niektórzy przedstawiciele PSL - tak mówiliśmy, że Baltic Pipe należy budować i to robimy. Tak samo jak mówiliśmy, że nie należy zamykać kopalni w Bogatyni, że musi elektrownia w Turowie funkcjonować, też nie poddaliśmy się tej presji" - zaznaczył.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!