Kongres programowy PO pod hasłem "Odporna Polska", który odbył się w miniony weekend, na pewno na długo pozostanie w pamięci jej uczestników. Jak twierdzi posłanka Kinga Gajewska, w trakcie spotkania pojawiła się policja. Wszystko dlatego, że otrzymała donos, że łamane są obostrzenia, a wydarzenie nie zostało dodatkowo zgłoszone jako impreza masowa. Okazało się, że było transmitowane m.in. w mediach społecznościowych, i w zasadzie nie dało się nie zauważyć, że wszystko zorganizowano w... formie zdalnej. Uczestników można było zobaczyć wyłącznie na wielkim ekranie.
"Uprzejmi z PiS nasłali na nas policję i gazetę z awanturą, że kongres programowy PO to impreza masowa i jej nie zgłosiliśmy. Czuję się jak w Monty Python, ale muszę to wytłumaczyć: 1000 ludzi koło Donalda Tuska połączyło się z nami zdalnie na zoom i wyświetliliśmy ich na ekranie" – napisała Gajewska.
Na łamach portalu natemat.pl, posłanka stwierdziła również, że cała sytuacja była absurdalna. Przyszedł policjant i zapytał: "co się tu dzieje". Gajewska dodaje, że zamiast sprawdzić transmisję, która przecież była nadawana w internecie, gdzie było widać wszystkich uczestników na 19-metrowym ekranie, oni zawiadomili policję, bo "ta przecież nie ma co robić".
Do sytuacji w swoich mediach społecznościowych odniosła się warszawska policja. Twierdzi, że nie było żadnego "nasyłania". Pogratulowała uczestnikom, że w dobie pandemii przeprowadziła spotkanie online.
29 stycznia Platforma Obywatelska opowiedziała o swoich pomysłach na "Odporną Polskę". Na specjalnej konwencji posłanki i posłowie wypracowali program na zbliżające się wybory. Swoje wystąpienie ze sceny wygłosił również Donald Tusk.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]!