To miał być niezbity dowód na udział Wojska Polskiego w wojnie po stronie ukraińskiej. Karta pojazdy znaleziona w Sewerodoniecku wzbudziła ogromne emocje. Na Twitterze pojawiło się pełno wpisów, komentarzy i udostępnień sensacyjnej informacji:
,,Polski oficer walczy na Ukrainie i być może ukrywa się w Sewerodoniecku w zakładach AZOT. Podczas kontroli w Sewerodoniecku, w jednym z budynków znaleziono dokumenty samochodu KIA Sorento należącego do Dariusza Majchrzaka. To Polska jest w stanie wojny z Rosją?" (pisownia oryginalna wpisów).
Do wpisu dołączone były zdjęcia znalezionych podobno dokumentów, zdjęcie pułkownika i fotografie karty pojazdu samochodu Kia Sorent, które wystawione miały być przez Starostwo Powiatowe w Stalowej Woli. Szybko jednak okazało się, że nie tylko oficera nigdy na Ukrainie nie było i wiadomo, gdzie przebywał w tym czasie. Ponadto nigdy nie był właścicielem tego samochodu! Zdjęcia pierwotnie opublikowano w rosyjskiej sieci. Opisał je 6 czerwca rosyjskojęzyczny portal eadaily.com. Dokumenty odnaleźć miał jeden ze specjalnych reporterów.
Polscy żołnierze walczą na Ukrainie - tak żyło kłamstwo
Sensacyjne doniesienia pojawiały się na kolejnych stronach internetowych. Szczegółowo opisywano miejsce znalezienia dokumentów. Było to podobno w"jednym z pomieszczeń opuszczonych przez armię ukraińską w Siewierodoniecku". Pułkownik najpierw ukrywać miał się w w zakładach chemicznych Azot, a później opuścić Ukrainę lub też zginąć. Szczęśliwie, wszystko to okazało się jednym wielkim kłamstwem.