Lockdown już na zawsze będzie się nam kojarzył z koronawirusem. Ograniczenie w przemieszczaniu się i korzystaniu z placówek usługowych to dla wielu osób jeden z najgorszych skutków pandemii. Choć lockdown zmniejsza ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa, często mówi się o jego zgubnym wpływie na psychikę. Jednak, jak się okazuje, nie zawsze musi on oznaczać coś złego. Dowodzi tego historia pewnej pary z Chin. Zhao Xiaoqing umówiła się na randkę w ciemno z Zhao Feiem. Dziewczyna widziała chłopaka wcześniej tylko raz. Zdecydowała się jednak przyjechać do jego miasta. To, co miało być krótkim spotkaniem, skończyło się 20-dniowym pobytem pod jednym dachem. W mieście wprowadzono bowiem twardy lockdown. Chciałam tylko przywitać się z jego rodzicami, a potem wrócić, nie miałam zamiaru zostawać na noc - relacjonowała dziewczyna. Ten nieoczekiwany zwrot miał jednak dobry wpływ na relację dwójki właściwie obcych sobie ludzi.
Para zaręczyła się po jednej randce
Wspólny lockdown Zhao Xiaoqing i Zhao Feiem można nazwać jedną długą randką. W ciągu 20 dni okazało się, że ci młodzi ludzie mają ze sobą wiele wspólnego. Rodzice chłopaka musieli to zauważyć dość wcześnie, gdyż szybko zaczęli namawiać ich na zawarcie trwalszego związku. Para początkowo uznała to za zbyt pochopne, ale w końcu czas spędzony pod jednym dachem zaowocował prawdziwą miłością! Para jest już po zaręczynach, a swój ślub planują po nowym roku księżycowym, który wypada teraz w Chinach 2 lutego.
Źródło: zingnews.vn