Czyżby Władimir Putin stracił właśnie swoją tajną kryjówkę? Od początku wojny rozmaite służby i dziennikarze próbują ustalić lokalizację bunkra przywódcy Rosji. To w nim miałby się ukrywać po rozpętaniu wojny i tam również mógłby znaleźć schronienie w przypadku wojny nuklearnej. Typowanych było kilka lokalizacji. Wygląda na to, że w jednym z tych miejsc, Putin już się nie ukryje.
We wtorek, 10 maja, dziennikarz Witold Szabłowski opublikował w mediach społecznościowych ciekawą informację:
Już od ZSRR wokół góry Jamantau na Uralu trwa budowa budynków wojskowych o nieznanym przeznaczeniu. Wg amerykańskiego wywiadu, może to być tajny bunkier Putina na wypadek wojny atomowej. Jeśli zamierzał w nim przeczekać wojnę, to chyba już nie ma gdzie - dziś rano na zboczach Jamantau wybuchł wielki pożar, który wciąż się rozprzestrzenia.
Polecany artykuł:
Czy rzeczywiście w tajnej kryjówce Putina szaleje pożar? Jest to możliwe. W tym roku, Rosja boryka się z dużą liczbą pożarów. Jak informuje Reuters - powołując się na pełniącego obowiązki ministra sytuacji nadzwyczajnych Aleksandra Chuprjana - pożary lasów objęły już w tym roku w Rosji obszar 270 tys. hektarów.
Od początku roku w Rosji wybuchły 4 tys. pożary lasów - dodał Chuprjan.
Co najmniej osiem osób zginęło w sobotę na Syberii, gdzie pożar lasu rozprzestrzenił się na kilka wiosek. Prezydent Rosji Władimir Putin wezwał we wtorek władze lokalne do walki z pożarami lasów w tej części kraju, by nie powtórzyć zeszłorocznego sezonu, który okazał się dotąd najtragiczniejszym w historii pomiarów.