„Azowstal atakowany jest nie tylko z nieba i ostrzeliwany przez artylerię, ale wróg znów próbuje się wedrzeć czołgami. Zakłady znów płoną na skutek bombardowania” - napisał Andriuszczenko na Telegramie. Podkreślił, że przywódca tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Denys Puszylin zapowiedział, że dzięki temu, iż w zakładach Azowstal nie ma już cywilów, to Rosjanie i oddziały separatystów mają „wolną rękę” w działaniach.
Czytaj także: Plany podziemnych korytarzy Azowstalu w rękach Rosjan! Zdradził je ukraiński pracownik
"Jeżeli jest piekło na Ziemi to właśnie tam"
„Nie wiem, jakich jeszcze nieludzkich poczynań można oczekiwać, (...) biorąc pod uwagę oświadczenie Puszylina. Jeżeli jest piekło na Ziemi to właśnie tam. Wszyscy mamy niespłacalny dług wobec obrońców Mariupola” – dodał Andriuszczenko.
Ewakuacja cywilów
W ostatnich dniach udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie Azowstalu - ostatniego punktu ukraińskiego oporu w Mariupolu, bronionego przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej. Zorganizowanie korytarzy humanitarnych było możliwe dzięki współpracy strony ukraińskiej z ONZ.
Czytaj także: Ukraina: Gwardia Narodowa PO RAZ PIERWSZY poinformowała o stratach wojennych
W ocenie mera Mariupola Wadyma Bojczenki nie ma pewności, czy z terenu fabryki wyprowadzono już wszystkie osoby cywilne. "Tylko kiedy nastąpi zupełne wstrzymanie ognia, będziemy mogli odpowiedzieć na pytanie, czy wszyscy cywile zostali ewakuowani. Są jednak niepewne szacunki, zgodnie z którymi są tam jeszcze ludzie czekający na ewakuację" – powiedział we wtorek Bojczenko.
Sytuacja mieszkańców Mariupola jest katastrofalna; według ostrożnych szacunków w mieście mogło dotychczas zginąć ponad 20 tys. osób.