Piotr Żyła prowadził już po pierwszej serii. W drugiej nie zmarnował szansy i wyprzedził Niemca Karla Geigera o 3,6 pkt. Trzecie miejsce zajął Słoweniec Anze Lanisek, który stracił do Polaka 7,3 pkt.
"Jaki dzisiaj jest dobry dzień! Wszystko mi wychodziło! To aż nie do wiary. Ale miałem energii. Jak przyszedłem na skocznię, byłem tak »nakręcony«, że wiedziałem, że nie ma szans, żebym tego nie wygrał, że muszę to wygrać" - powiedział na antenie Eurosportu Żyła.
"Zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, czyli przygotowałem się najlepiej jak potrafię. Nażłopałem się Frugo, a mówiłem, że tam trochę kofeiny jest, i dostałem (energii - dop.red), jak ta wiewiórka!" - dodał ze śmiechem.
Z powodu pandemii COVID-19 zawodów na żywo nie mogli oglądać kibice. Żyła pozdrowił ich przed kamerą.
"Szkoda, że was nie ma tutaj z nami. Ale tu jest pięknie!" - zakończył.
Piotr Żyła został piątym polskim skoczkiem narciarskim, który zdobył złoty medal mistrzostw świata. Wcześniej 34-latek cieszył się z brązowego krążka wywalczonego w 2017 roku na dużym obiekcie w Lahti. Na podium MŚ stawał też z drużyną - w Val di Fiemme (2013) i Falun (2015) na najniższym stopniu oraz w Lahti na najwyższym.
Indywidualnie złote medale MŚ zdobywali także Adam Małysz (dwa w 2003 i po jednym w 2001 i 2007), Kamil Stoch (2013) i Dawid Kubacki (2019). Grono to uzupełnia mistrz olimpijski z Sapporo (1972) Wojciech Fortuna. Do 1980 roku medalista igrzysk otrzymywał jednocześnie medal MŚ.