Pierwsza komunia. Twoje dziecko dostało TAKI PREZENT? Zapłacisz podatek albo karę

Sezon komunijny można uznać za otwarty. Pierwsze uroczystości mają miejsce już w kwietniu, kolejne zaplanowane są na maj i czerwiec – w zależności od ustaleń poszczególnych szkół i parafii. Dla podkreślenia ważności wydarzenia dzieci, które po raz pierwszy przyjmują Eucharystię, obdarowywane są przez najbliższych podarunkami. Popularne niegdyś rowery czy zegarki z biegiem czasu zostały wyparte przez nowocześniejsze i znacznie droższe prezenty. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że za niektóre z nich należy zapłacić podatek. W przeciwnym razie rodziców czy opiekunów dzieci czekają problemy.

Podatek od prezentu na pierwszą komunię świętą. Kiedy trzeba go zapłacić?

Jak informuje Fakt.pl, podatek musimy odprowadzić wówczas, gdy wartość wszystkich darowizn pochodzących od jednej osoby w ciągu pięciu lat przekroczy ustalony limit. Limit z kolei uzależniony jest od stopnia pokrewieństwa darczyńcy względem obdarowanego.

Do pierwszej grupy podatkowej zaliczają się: małżonek, wstępni (rodzice, dziadkowie, pradziadkowie), zstępni (dzieci, wnuki, prawnuki), pasierb, rodzeństwo, ojczym, macocha oraz zięć synowa i teściowie. Jeżeli darowizna od takiej osoby przekroczy 9 tys. 637 zł, w ciągu sześciu miesięcy musimy powiadomić Urząd Skarbowy. Wówczas zostaniemy zwolnieni od obowiązku podatkowego.

W drugiej grupie podatkowej znajdują się: zstępni rodzeństwa, rodzeństwo rodziców, zstępni małżonków pasierbów, małżonkowie rodzeństwa i rodzeństwo małżonków, małżonkowie rodzeństwa małżonków, małżonkowie innych zstępnych. W tym przypadku podatek musimy zapłacić, gdy wartość darowizny przekroczy 7 tys. 276 zł.

Trzecia grupa to: osoby spokrewnione w dalszym kręgu, czyli kuzyni, rodzina macochy lub ojczyma, osoby niespokrewnione, czyli np. znajomi, przyjaciele, współpracownicy itp. Wartość darowizny od tych osób nie może przekroczyć 4 tys. 902 zł.

Podatek od prezentów otrzymanych od osób z grupy drugiej i trzeciej musimy opłacić w ciągu miesiąca. - W przeciwnym razie grozi nam kara finansowa w wysokości od 1/10 do 20-krotności minimalnego wynagrodzenia, czyli od 201 zł do 60 tys. 200 zł (według minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w 2022 r.) - wylicza Fakt.pl.