Pasażerowie utknęli na lotnisku w Chicago
Nawet kilkaset osób od dwóch dni nie może wrócić z Ameryki do Polski. Pasażerowie utknęli na lotnisku w Chicago. O problemach Polaków dowiedzieliśmy się od naszej słuchaczki, która przekazała nam informacje o dramatycznej sytuacji Polaków, którzy już drugi dzień koczują na amerykańskim lotnisku bez (jak twierdzi słuchaczka) żadnej pomocy ze strony przewoźnika.
Jak relacjonuje nam słuchaczka - LOT już dwukrotnie odwołał rejs i "zostawił pasażerów samych sobie". Zirytowani zaistniałą sytuacją pasażerowie nieoficjalnie dowiedzieli się, że ich samolot jest uszkodzony i nie może wykonać lotu.
„Pierwszy lot został odwołany w środku nocy – po kilku godzinach oczekiwania” – przekazała naszej reporterce pani Alicja. Pierwszy lot miał się odbyć 8 grudnia, jednak był notorycznie przekładany, aż w końcu został odwołany. Pasażerom kazano przyjść na lot następnego dnia.
Dzień później sytuacja się powtórzyła: „Samolot nie odlatywał, a na lotnisku panował komunikacyjny chaos” - mówi pani Alicja. - „Nikt nic nie wiedział, nikt nic oficjalnie niczego nie mówił, nie było żadnej komunikacji, wszystkiego dowiadywaliśmy się pokątnie, nieoficjalnie” - dodaje. - „Usłyszeliśmy, że samolot musi mieć wymienioną jakąś część, a ona jest zamówiona i musi ją dostarczyć jakiś kurier”.
Ostatecznie lot został odwołany i pasażerom, jak relacjonuje nasza słuchaczka, nie powiedziano, co mają zrobić. „Dostaliśmy jedynie voucher na jedzenie na lotnisku - w środku nocy, kiedy wszystko było już pozamykane, a w sprawie lotów kazali nam dzwonić na infolinię, na którą dodzwonić się nie dało” - mówi pani Alicja. Jak wynika z relacji słuchaczki – część pasażerów przebukowała się na jakiekolwiek loty do Europy, inni prawdopodobnie pozostali na lotnisku lub szukali noclegu (a ten w okolicach lotniska, jak usłyszała nasza reporterka, jest tam bardzo drogi).
Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do przewoźnika – czekamy na odpowiedź.
Polecany artykuł: